Harry odłożył książkę i oparł czoło na dłoni. Nie spodziewał się, że smoki są aż tak groźne. Praktycznie każdy gatunek znajdował się na liście najgroźniejszych magicznych stworzeń. Brunet wstał. Dyskretnie odłożył lekturę na miejsce. Nie chciał, aby ktoś się dowiedział, że nielegalnie był w Zakazanym Lesie i w dodatku dowiedział się jakie jest pierwsze zadanie. Już i tak uchodził za oszusta.
Brunet wyszedł z biblioteki. Minął jakiegoś młodszego Puchona. Przypomniał sobie, że walczy z Cedrikiem po tej samej stronie. Chłopak powinien wiedzieć, co go czeka. Madame Maxime pewnie już powiedziała Fleur. To by było nie w porządku, gdyby połowa zawodników dowiedziała się wcześniej o wszystkim i mogła się przygotować, a reszta nie.
Na szczęście Puchon siedział w towarzystwie Cho Chang w jednym z bocznych korytarzy. Gdy Potter do nich podszedł, przerwali ożywioną rozmowę. Dziewczyna zmierzyła zielonookiego wzrokiem i lekko się uśmiechnęła.
- Cedrik, możemy pogadać?- spytał Harry.
- Oh... Oczywiście- odpowiedział szatyn i wstał z parapetu- Cho, poczekasz chwilkę?
- Tak- rzuciła czarnowłosa.
Bliznowaty skinął głową i wszedł głębiej w korytarz. Nie było tam żadnego ucznia czy nauczyciela. Brunet odchylił głowę. Co ma powiedzieć Puchonowi? Nie chce wyjść na osobę nagminnie łamiącą regulamin szkoły, choć taka była prawda.
- Nie pytaj o to, skąd mam te wiadomości- zaczął- W pierwszym zadaniu turnieju będą smoki. Nie mów tego nikomu. Reszta zawodników poza Krumem już wie.
- Serio? Skąd to wiesz?
- Miałeś nie pytać. To nie tak, że sam się dowiedziałem. W końcu to jednak oszustwo. Po prostu ktoś mi powiedział. Chciałem być fer i ci powiedzieć, aby rywalizacja była sprawiedliwa... Chyba rozumiesz, nie?- wytłumaczył się okularnik, patrząc twardo w oczy Cedrika.
- Tak. To bardzo szlachetnie z twojej strony. Możesz liczyć na moją pomoc w kolejnym zadaniu. Przekażę to Krumowi. Dzięki za informację.
***
Harry spojrzał na list od Syriusza, który dostarczyła mu mała płomykówka. Bał się go odczytać. Wiedział, że mężczyzna wspomni o spotkaniu, na którym Potter się nie zjawił i pewnie poprosi o wyjaśnienie. Co się odwlecze, to nie uciecze... Brunet zaczął czytać koślawe, ostro kończone litery ojca chrzestnego.
Harry, dlaczego nie przyszedłeś na spotkanie? Coś się stało? Martwiłem się. Chciałem ci powiedzieć, abyś uważał na Karkarowa. Dumbledore zatrudnił Moody'ego ze względu na to, że to właśnie on schwytał Karkarowa, śmierciożercę. Wyszedł z Azkabanu przez układ z Ministerstwem Magii. Obiecał im nazwiska w zamian za wolność, okazał skruchę za czyny. Naucza czarnej magii, dlatego uważaj na reprezentanta Durmstramgu. Smierciożercy od jakiegoś czasu są niezwykle aktywni. Pewnie dlatego Karkarow jest tutaj. Uważaj na siebie. Szykuje się coś wielkiego. Dowiedziałem się o smokach i kradnięciu jaj. Tu nie potrzeba żadnego silnego zaklęcia. Użyj tego w czym jesteś dobry. Wystarczy zwy...
Potter obejrzał dokładnie lekko zgniecioną kartkę. Ciekawe, co przerwało Syriuszowi? Dlaczego musiał wcisnąć list tak pospiesznie sowie? Czy stało się coś strasznego? Harry przygryzł wargę. W sumie nie był to pierwszy urwany list. Black często tłumaczył się potem przyłapaniem przez mugola czy jakimiś problemami z Lupinem. Brunet nie powinien się martwić, ale jednak nie mógł powstrzymać ponurych myśli. Musi teraz odczekać dwa dni, aby odesłać odpowiedź. Ich korespondencja może być monitorowana i przez przypadek wpakowałby Syriusza w kłopoty, gdyby od razu dał list sowie.
CZYTASZ
Wszystko jest złudne /Drarry
Random,,Twoje wargi, które muskają moje usta na dobranoc. Twoje zielone oczy przepełnione odwagą. Twoją czuprynę stroniącą od szczotki czy grzebienia. Twoje czyste serce, które mimo zaznanego cierpienia zawsze wybiera dobro. Twoje serce, które podałeś mi...