120

4.3K 337 515
                                    

    Po upojnej nocy relacje Pottera i Malfoya znacznie się poprawiły. Kochankowie wrócili do sprzeczek, które zazwyczaj kończyły się pocałunkiem. Byli szczęśliwi, mimo iż musieli myśleć nad zniszczeniem horkruksów, aby uratować świat czarodziejów, a nawet mugoli. Gryfona czasem to przytłaczało, ale wiedział, że ma po swojej stronie Zakon Feniksa, przyjaciół i ukochanego.

Blizna coraz częściej go bolała, ale ukrywał to dość starannie, bojąc się, że Hermiona  zwróci na to uwagę. Dziewczyna miała żal do bruneta, że ten nie stara się nawet odrzucić Czarnego Pana, mimo że sam Dumbledore zalecał mu oklumencję.

Po jedzenie wysyłali Granger. Czarownica rzucała się najmniej w oczy, ponieważ nie miała rudej grzywy, blizny na czole i wyniosłego stylu bycia, który na pewno zwróciłby uwagę sprzedawczyni. Układali plan działania, ale niestety nie mieli pojęcia jak zniszczyć przeklęty medalion i gdzie jest reszta horkruksów.

Słuchali radia czarodziejów. Robili mapę myśli, co do miejsc, w których przebywał kiedyś Voldemort i co mogło stać się kawałkiem jego duszy. Kanał przeciwników Czarnego Pana codziennie wygłaszał nazwisko jednej lub więcej zmarłych osób i namawiał czarodziejów do pomocy Potterowi choćby w małym stopniu.

- Nadal jestem za Hogwartem- mruknął Wybraniec, zakreślając nazwę szkoły dwoma kółkami- Wiemy, zę jeden horkruks to Nagini, a drugi to ten medalion. Był jeszcze pierścień i dziennik. To już cztery. Zostały dwa. Przynajmniej jeden musi być czymś cennym z Hogwartu.

- Miecz Godryka?- zaproponował Ron.

- Porypało cię?- zaśmiał się Draco- Który szanujący się Ślizgon wziąłby na horkruksa coś gryfońskiego? No chyba, że... ja bym powierzył moją duszę pielęgniareczce Harry'emu.

- Zaraz dostaniesz w ryj. Jakie są znane, ślizgońskie rzeczy?

- Ten medalion- mruknęła Hermiona- Ślizgońską rzecz już mamy. Myślę, że Sami Wiecie Kto wolałby zdobyć coś należącego do każdego założyciela Hogwartu.

- Hogwart był dla niego ucieczką od sierocińca- szepnął brunet i oparł policzek na dłoni- Tiara Przydziału?

- Możliwe. Mamy ją już na liście. Co jeszcze należy do założycieli Hogwartu?

- Nie wiem... Eh, siedzimy tu już tydzień. Musimy w końcu się ruszyć z miejsca.

- Wiem, kto nam pomoże- mruknęła Hermiona i zaczęła przeszukiwać torebkę.

- Masz tam ludzi?!- krzyknął Weasley, bojąc się, że jego przyjaciółka porywa czarodziejów do swojej torebki.

- Co? Nie!

Gryfonka wyciągnęła ze środka mały obraz, który pod wpływem zaklęcia zwiększył się kilkukrotnie. Na płótnie widniała skołowana twarz Fineasa Nigelusa Blacka, byłego dyrektora Hogwartu. Mężczyzna od razu wydał okrzyk zdumienia i zaczął rozglądać się po namiocie w nadziei, że znajdzie coś, co zdradzi położenie uczniów.

- Nawet nie próbuj, jesteśmy w środku jednego z milionów lasów na świecie. Mamy parę pytań- oznajmiła Hermiona i oparła obraz o stół.

- Skąd ty...- zaczął Ron.

- Ukradłam jak byliśmy w ministerstwie.

- Co za zuchwała dziewczyna!- huknął Fineas, machając na boki siwą brodą.

- Dobry wieczór- odezwał się Ślizgon- Obudziliśmy pana z drzemki?

- Żebyś wiedział, chłopcze!

- Nazywam się...

- Dracon Lucjusz Malfoy, wiem. Często o tobie rozmawiali w gabinecie. Odłóżcie portret na miejsce jak dobrym dzieciom przystało.

Wszystko jest złudne /DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz