- To tylko kawałek pergaminu, który obraża każdego, kto go próbuje odczytać. To dziecinne i w sumie niegroźne. Sprzedają to pewnie w tych sklepach z magicznymi zabawkami...- powiedział spokojnie Lupin, oglądając mapę Huncwotów.
- Czyżby? Jakoś mi się nie wydaje, aby pan Potter mógł kupić to w sklepie Zonka- mruknął wrogo Snape.
- Severusie...
Nagle do gabinetu wpadł zdyszany Ron, który już zapewne usłyszał od Nevielle'a, że może kopać grób na zwłoki Harry'ego. Chłopak ledwo łapał oddech. Potter tylko modlił się, aby ten rudzielec nie powiedział czegoś głupiego, do czego był niezwykle zdolny.
- To ja mu... to... kupi... łem... u Zooonka... dawno temu- wydusił w końcu Weasley.
- O widzisz, Severusie! Sprawa wyjaśniona.
- Rzeczywiście- rzucił sarkastycznie Snape- Ciekawe kto u Zonka ma przezwisko Glizdogon czy Łapa...
- To tylko głupi żart. Pozwolisz, że wezmę chłopców do siebie? Muszę z nimi porozmawiać o ostatnim wypracowaniu. Obaj wywołali u mnie istny napad śmiechu, gdy sprawdzałem ich prace.
- Oczywiście.
Lupin schował mapę Huncwotów do wewnętrzenj kieszeni i ruszył w stronę wyjścia. Gryfoni nie czekali na zaproszenie. W podskokach dogonili profesora, unikając zabójczego wzroku Snape'a. Nauczyciel obrony przed czarną magią nie odzywał się przez całą drogę do jego gabinetu, co bardzo stresowało Harry'ego. Milczący Lupin to zły znak.
Weszli do pomieszczenia, które było przytulne tylko ze względu na przyjacielską aurę. Małe potworki w rogach sali obdrapywały pręty klatek i pluły na stare ściany. Potter wolał nie wiedzieć, co to za stwory i gdzie je profesor znalazł.
- Harry, ta mapa została skonfiskowana przez Flicha dawno, dawno temu...
Chłopak otworzył szeroko oczy. Nie miał pojęcia, skąd Lupin może wiedzieć, że ten kawałek starego pergaminu to tak naprawdę bardzo rozbudowana mapa całego zamku i okolicy, która w dodatku pokazuje, gdzie kto się znajduje.
- Tak, wiem do czego do służy- powiedział profesor, widząc zdumione twarze uczniów- Nie chcę wiedzieć, jak dostała się w wasze ręce. Za to jestem niezmiernie ciekawy, dlaczego jej nie oddaliście?
- A ty byś oddał?- spytał śmiało Potter.
- W twojej sytuacji? Tak. Gdybyś zgubił tę mapę, a Syriusz Black ją znalazł, nie skończyłoby się happy endem jak wtedy, gdy w ręce Blacka trafiła lista haseł do waszej wieży.
- Skąd pan wie, że to mapa?- wtrącił się Ron.
- Znałem jej twórców- odpowiedział krótko mężczyzna.
- Serio? Kto to?- dopytywał się rudzielec.
- Lepiej mnie bardziej nie denerwujcie. A ty Harry... Przemyśl swoje zachowanie. Rodzice oddali za ciebie życie. Chcesz przehandlować ich ofiarę za torbę cukierków z Midowego Królestwa? Czy twoje życie jest warte tego? Czujesz się bezkarnie, ponieważ masz pelerynę niewidkę, mapę i różdżkę?
Potter wolał nie pytać, skąd Lupin wie o pelerynie, wolał już o nic nie pytać. Zabrakło mu języka w gębie. Dobrze wiedział, że mężczyzna ma rację. Harry nie pomyślał o tym, że wiele osób się poświęciło, aby on był bezpieczny. Nie mógł zmarnować ich ofiary w taki sposób. Nie był gotowy na starcie z Blackiem.
- Przepraszam- powiedział cicho.
***
- Harry, Ron...
CZYTASZ
Wszystko jest złudne /Drarry
Random,,Twoje wargi, które muskają moje usta na dobranoc. Twoje zielone oczy przepełnione odwagą. Twoją czuprynę stroniącą od szczotki czy grzebienia. Twoje czyste serce, które mimo zaznanego cierpienia zawsze wybiera dobro. Twoje serce, które podałeś mi...