- Matko, Draco... Kto ci to zrobił?- spytała Pansy, przykładając lód do wargi Malfoya.
- To moja sprawa.
- Powiedz. Razem zniszczymy tego debila jak wszystkich innych.
- Nie chcę jego niszczyć- westchnął blondyn- Należało mi się... Chociaż liczyłem na jeden cios i o wiele słabszy. A teraz, mała żmijo, przynieś mi jakiś napój.
***
Harry ustał na środku klasy. Bał się, co Moody będzie mu kazał robić pod wpływem zaklęcia. Ćwiczenie przeciwstawiania się Imperiusowi było bardzo ważne, ale z drugiej strony profesor wyczyniał w innymi uczniami zdumiwające i ośmieszające rzeczy. Na przykład Neville ustał na czworaka na ziemi i zaczął szczekać.
- Imperio.
Klamka zapadła. Potter poczuł dziwne szczęście, jego nozdrza wypełnił przepiękny zapach czekolady, jego ulubiony, a mięśnie rozluźniły się jak po długim masażu. Z głowy odpłynęły mu wszystkie zmartwienia i złe wspomnienia. Nie zdawał sobie sprawy, że wszyscy się na niego gapią. Był w kompletnie innym świecie.
- Wskocz na biurko- rozkazał Moody bez otwierania ust. Słyszał go tylko i wyłącznie okularnik.
Brunet podszedł powoli do mebla i ugiął kolana. Już szykowa się do skoku, ale nagle zdał sobie sprawę z tego, że nie ma żadnej przyczyny, aby musiał to zrobić. Rozkaz profesora zabrzmiał w jego głowie o wiele głośniej. Zielonooki ciągle się opierał. Nie chciał robić bezsensownych rzeczy.
- Wskakuj! Już!- huknął profesor w jego głowie.
Przestraszony chłopak jednocześnie chciał wypełnić rozkaz i pozostać przy swoim. Czego skutkiem było wpadnięcie na biurko zamiast wskoczenie na nie. Odbił się od ciężkiego mebla i upadł na ziemię. Najpewniej zostanie mu na brzuchu spory siniak.
- To dopiero coś!- krzyknął Moody już na głos.
Pottera opuściło poczucie szczęścia, lekkości i beztroski. Nagle rozbolał go brzuch. Dopiero teraz poczuł skutek uderzenia w biurko. Powoli wstał i otrzepał szatę. Wszyscy uczniowie wyglądali, jakby zobaczyli ducha. Pamiętał dokładnie, co się działo, gdy był pod działaniem zaklęcia.
- Widzicie? Chłopak się nie poddał. Był bliski zwycięstwa. Pokażę wam to jeszcze raz. Zwracajcie uwagę na oczy, gdy będą lekko wyblakłe to znaczy, że ja wygrywam. Zobaczcie!
***
Harry wyszedł z sali kompletnie obolały. Wpadł na biurko parę razy nim nie udało mu się kompletnie przezwyciężyć Imperiusa. Szedł właśnie korytarzem, gdy ujrzał wielką tablicę obok Wielkiej Sali, a dookoła niej spory tłum uczniów. Ron, najwyższy ze Złotej Trójcy ustał na palcach i zaczął czytać na głos treść ogłoszenia:
- Turniej Trójmagiczny... trzydziestego października.... Chyba osiemnasta, bo z tej odległości to może być równie dobrze trzynasta... Przybędą do nas dele...gacje z Beaksbatanos
- Beauxbaton- poprawiła go Hermiona.
- I Durmstrangu... Lekcje skończą się pół godziny wcześniej... Snape'owi nie wystarczy czasu na zadanie nam eliksiru do zrobienia! Uczniowie odniosą torby.... bla bla bla... Powitamy gości przed zamkiem, a potem uczta.
- To za tydzień!- krzyknęła uradowana Granger.
Przyjaciele ruszyli w stronę schodów. Ciężko było im wymijać uczniów, którzy pchali się do tablicy ogłoszeń. Nagle największa kujonka w Gryffindorze wpadła na kogoś, a jej książki spadły z hukiem na ziemię.
CZYTASZ
Wszystko jest złudne /Drarry
Random,,Twoje wargi, które muskają moje usta na dobranoc. Twoje zielone oczy przepełnione odwagą. Twoją czuprynę stroniącą od szczotki czy grzebienia. Twoje czyste serce, które mimo zaznanego cierpienia zawsze wybiera dobro. Twoje serce, które podałeś mi...