Harry po tygodniu ciszy zaczął mieć nadzieję, że jednak Sketeer nie zdołała ocalić taśmy ze zdjęciami. Niestety nie mógł cieszyć się ze swojego szczęścia. Ron i Hermiona znów się o coś pokłócili. Najpewniej o to, że Granger poszła z Krumem na bal. Potter nie wiedział, dlaczego to tak bardzo zdenerwowało Weasleya i nie chciał się w to zagłębiać. Miał po dziurki w nosie ciągłych sprzeczek przyjaciół.
Ginny nikomu nie powiedziała o tym, co zobaczyła i usłyszała na balu. Brunet chciał jej podziękować, ale dziewczyna non stop go unikała. Nawet przy stole w Wielkiej Sali siadała praktycznie na samym końcu, nie wspominając już o pokoju wspólnym.
Malfoy nie bywał na lekcjach. Podobno się rozchorował. Nie przychodził nawet na posiłki. Parę razy Harry widział, jak blondyn przemyka się do kuchni. Potter mu się nie dziwił. Sam bał się, że pewnego ranka przylecą sowy z gazetami ze zdjęciem Ślizgona i Gryfona na okładce.
Okularnik poczuł czująś dłoń na ramieniu. Przestraszony złapał nadgarstek oprawcy i szybko się odwrócił. Na jego policzki wkradły się lekkie rumieńce, gdy stanął twarzą w twarz ze zdziwionym Cedrikiem.
- Muszę przyznać, że masz dobry refleks...- rzucił Diggory i wyrwał rękę z uścisku bruneta.
- Sorki- mruknął Potter.
- Nic się nie stało. Pomogłeś mi z pierwszym zadaniem, więc mam dla ciebie wiadomość. Weź z jajem kąpiel w łazience prefektów. Czwarte drzwi na lewo od posągu Borysa Szalonego, na piątym piętrze. Hasło to ,,Sosnowa świeżość".
- Co?- spytał skołowany Harry.
- Muszę lecieć- powiedział Puchon. Minął okularnika i ruszył w stronę schodów.
- Kąpiel z jajkiem?...- mruknął zielonooki.
Przygryzł wargę i zamyślony wrócił do wieży Gryffindoru. Od razu po wejściu usłyszał krzyczących przyjaciół. Uczniowie dookoła patrzyli na nich z lekkim politowaniem.
- Jak następnym razem będzie bal to po prostu mnie zaproś! Nie traktuj mnie jak ostatniej deski ratunku! Pytać mnie o to dzień przed balem z tekstem ,,Ty przecież też jesteś dziewczyną" jest okropne! Poczułam się okropnie! Ty jesteś okropny!
- Ale ty nie rozu...
- To ty nie rozumiesz!- huknęła Hermiona i poszła do swojego dormitorium. Na odchodne trzasnęła drzwiami.
- Harry, o co jej znowu chodzi?
- Wiesz, że cię lubię, ale zjebałeś. Powienieneś przeprosić.
- Za co?
- Gdyby dziewczyna podeszła do ciebie i powiedziała, że zapomniała, że przecież też jesteś chłopakiem i zaprosiła cię na bal dopiero po tym, jak odmówiliby jej wszyscy inni to jak byś się poczuł?
- Jestem debilem- mruknął załamany Ron.
- Nie zaprzeczę.
***
Harry bił się z myślami. Z jednej strony chciał uwierzyć Cedrikowi, a z drugiej bał się, że zrobi z siebie znowu idiotę. W końcu kąpanie się po to, aby rozwiązać zagadkę turniejową brzmi absurdalnie. Powienien raczej siedzieć w bibliotece.
Dwa tygodnie przed zadaniem zaczął panikować. Dopiero wtedy zdecydował się na skorzystanie z pomocy Puchona. Równo o północy włożył pelerynę i wybył z wieży Gryffindoru. Nie robił tego pierwszy raz i na pewno nie ostatni, ale bardzo się stresował. A co jak w łazience prefektów będą kamery?
Potter miał ochotę uderzyć się w czoło. Diggory najpewniej nawet nie widział, że istnieje coś takiego jak kamera. Poza tym do niej potrzebny jest prąd, którego w Hogwarcie brakuje.
CZYTASZ
Wszystko jest złudne /Drarry
Random,,Twoje wargi, które muskają moje usta na dobranoc. Twoje zielone oczy przepełnione odwagą. Twoją czuprynę stroniącą od szczotki czy grzebienia. Twoje czyste serce, które mimo zaznanego cierpienia zawsze wybiera dobro. Twoje serce, które podałeś mi...