1.

32.4K 539 64
                                    

Może gdybym nie był takim chamem i egoistyczną świnią, czułbym się źle z myślą, że na kolanach siedziała mi młoda, urocza blondynka, która gotowa była dla mnie zrobić wszystko.

Kolejny raz wybrałem dobrze znany mi klub i upiłem się z kilkoma znajomymi, którzy zdążyli już zabrać swoje towarzyszki do pobliskiego hotelu, zanim stracą przytomność i zdążą zdradzić swoje partnerki oraz zaznać przyjemności podczas stosunku. W każdy weekend to samo. Po ciężkim tygodniu w pracy odreagowywałem tak samo. Tylko dzięki temu sposobowi relaksu nie wrzeszczałem całymi dniami na swoich pracowników. Nie powiem, żebym był zadowolony, że zdradzałem swoją kobietę z przypadkowymi panienkami, które po mnie zajmą się jeszcze innymi facetami. Żadna z nich nie wróci niezaspokojona i nieważne, czy spędzi tę noc z jednym mężczyzną, czy kilkoma.

Wracając do domu, często miałem wyrzuty sumienia, kładąc się obok swojej partnerki do łóżka. Nie potrafiłem jej nawet przytulić. Ona zazwyczaj też tego nie robiła. Leżałem, patrząc w sufit albo po prostu zasypiałem zmęczony. Wracałem wcześnie rano, jeszcze zanim jej dzieci wychodziły do szkoły. Zdarzało się, że otwierając oczy, widziałem, jak stała przede mną, zastanawiając się, co zrobić. Uśmiechałem się wtedy przepraszająco, a ona podchodziła speszona i całowała mnie delikatnie w usta. Była młodą i mądrą kobietą, więc każdego dnia coraz bardziej dziwiło mnie, czemu była z takim dupkiem jak ja, ale widać, że nie miała szczęścia do facetów. Może powinienem jej uświadomić, żeby znalazła kogoś, kto pokocha ją naprawdę? A może to ja czułem się lepiej, gdy nie wracałem do pustego domu, a do kobiety, która nie zadawała niepotrzebnych pytań?

Miała dwójkę maluchów, dwóch synów z poprzedniego małżeństwa. Lubiłem te dzieciaki, jak biegały po domu, zostawiając za sobą jeden wielki bałagan. Nawet jeśli szykując się do pracy, potykałem się o ich zabawki, nie krzyczałem. Nie byłem zły. To moja kara za to, jakim egoistą byłem i że nie traktowałem ich matki z należnym jej szacunkiem. Chyba mnie lubili. Gdy miałem wolną chwilę, graliśmy w piłkę, oglądaliśmy bajki, a nawet czytałem im na dobranoc. Oczywiście wtedy, gdy nie wychodziłem akurat do klubu.

Jeden chłopiec był w wieku pięciu lat, a drugi trzech. Najmłodszy był wynikiem gwałtu. Poznałem Rachel, gdy była już w ciąży. Miała osiemnaście lat, gdy urodziła pierwsze dziecko. Musiało być jej ciężko. Nie wyobrażałem sobie być ojcem w tym wieku. Zresztą teraz też nie wyobrażałem sobie być ojcem. Opiekować się swoim dzieckiem i być za nie odpowiedzialnym. Z cudzymi dziećmi było inaczej, bo nikt od ciebie niczego nie wymagał, ale facetowi było łatwiej odejść i porzucić kobietę z dzieckiem.

Matka kazała jej się ożenić z chłopakiem, który zrobił jej dzieciaka, bo byłby wstyd na całą wieś, a rok po ślubie mąż odwalił jej taki numer. Myślał, że jeśli była jego żoną, to mógł traktować ją, jak chciał. Albo myślał, że skoro zmuszono go do tego małżeństwa, to się na niej wyżyje. Można powiedzieć, że uratowałem ją od tego skurwiela, który o mało nie zabił jej i ich starszego synka. O gwałcie dowiedziałem się, gdy już byliśmy razem. Pewnie, gdybym wiedział wcześniej, zabiłbym go, a tak siedział sobie w ciepłej celi, myśląc tylko o tym, że za kilka lat ją opuści. Nie pozwolę, żeby po wyjściu z więzienia zbliżył się do Rachel i jej dzieci.

Zajęło mi ponad dwa lata, zanim udało mi się przekonać ją, żeby ze mną była, że jej nie skrzywdzę. I co robiłem? Siedziałem tutaj kolejny weekend zamiast być z nią. Nawet nie wiedziałem, po co się o nią tyle starałem, skoro w tym czasie i tak szukałem panienek chętnych na seks. Nie wiedziałem, czy kiedyś spojrzę jej w oczy i będę umiał powiedzieć, że ją kocham. Czy kiedykolwiek będę umiał zrezygnować z dotychczasowych uniesień z obcymi kobietami, żeby być z tą jedną? Nigdy jej tego nie powiedziałem, a mimo to trwała przy moim boku. Uczepiła się mnie, myśląc, że będzie szczęśliwa, że poświęcę jej więcej uwagi. Wiedziałem, że bała się zostać sama i dlatego pewnie ze mną była. Nie musiała się martwić o przyszłość swoją ani dzieci. Prawda była taka, że nawet jeśli bym od niej odszedł, to płaciłbym na ich trójkę. Rachel zbyt wiele poświęciła dla mnie, żebym mógł zostawić ją z niczym. Wiedziałem, że zasługiwała na więcej niż moje pieniądze, ale nie byłem w stanie jej tego dać. Przynajmniej na razie.

– Witaj, blond aniołku. - Uśmiechnąłem się, kładąc ręce po obu stronach głowy dziewczyny, dotykając jej idealnie prostych włosów.

Skupiałem się na tym, żeby patrzeć jej w oczy, a nie w idealnie wyeksponowany dekolt.

– Jesteś miły jak na kogoś, kto przyszedł się tutaj zabawić. - Poruszyła się specjalnie, żeby się o mnie otrzeć.

– A ty zbyt niewinna na kogoś, kto chce dać się przelecieć – wyszeptałem jej na ucho, muskając je ustami.

– Pozory mylą, przystojniaku. - Uśmiechnęła się zadowolona z dotyku moich ust na swoim ciele.

Zauważyłem, jak przez kontakt z moim ciałem jej sutki sterczały spod sukienki. Podobało mi się, że nie założyła stanika.

– Udowodnij. - Położyłem dłoń na jej udzie, a drugą ścisnąłem jej pośladek.

Jej czerwona sukienka była tak skąpa, że podwinęła się, odsłaniając bieliznę, gdy tylko na mnie usiadła. W ogóle mi to nie przeszkadzało, bo nie miałem utrudnionego dostępu do jej ciała. Dłoń dziewczyny od razu powędrowała do mojego rozporka, a usta odnalazły moje. Był to jeden z pocałunków zmieszanych alkoholi z papierosami. Nie było w tym nic przyjemnego. Macając moje krocze, dziewczyna przygryzała moją dolną wargę, a ja ściskałem jej piersi tak mocno, że zaczęła jęczeć w moje usta. Lubiłem w taki sposób działać na kobiety. Dotknąłem jej majtek i poczułem wilgoć. Uśmiechnąłem się, bo to oznaczało, że była na mnie gotowa. Rozpalone ciało dziewczyny tylko czekało, aż w nią wejdę, a nie zamierzałem się z nią drażnić. Nie pomyślałem nawet przez chwilę, żeby zabrać ją z mojego VIP roomu lub do hotelowego pokoju. Po co, skoro za chwilę będzie po wszystkim, a ja zaspokojony wrócę do domu o w miarę przyzwoitej godzinie i do tego wcale nie taki pijany jak zawsze. Chwyciłem ją za pośladki i uniosłem do góry i mocno nabiłem na siebie. Złapała mnie za ramiona, głośno jęcząc, sprawiając mi tym niemałą przyjemność. Minęła chwila, zanim zaczęła się poruszać. Jednak za bardzo się ociągała, więc trzymałem ją za biodra, zmuszając, by ujeżdżała mnie szybciej. Patrzyłem w zamglone oczy dziewczyny i jak jej mocno zaciśnięte dłonie na moich ramionach zaczęły się rozluźniać tak samo, jak jej ciało po orgazmie, który jej zafundowałem. Przycisnąłem ją za biodra mocno do siebie, żeby również doznać tej przyjemności wewnątrz niej.

– Dziękuję – wyszeptałem jej do ucha, gdy tylko skończyłem wylewać się w nią.

Pewnie byłoby przyjemniej, gdybym wcześniej pozbył się prezerwatywy, ale wolałem nie ryzykować ciąży z jakąś przypadkową, dziewczyną, która jutro w tym samym klubie będzie klękać przed innym facetem, żeby mu obciągnąć.

Pokusa. [ ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz