89.

4.1K 199 16
                                    

Rachel przed chwilą wyszła z chłopcami na spacer. Chciałem iść z nią, ale musiałem porozmawiać z siostrą. I musiałem to zrobić dzisiaj. Rudowłosa mówiła, żebym dał młodej spokój, ale nie mogłem jej odpuścić. Dlaczego nic mi nie powiedziała? Zawsze przede mną ukrywało się takie sprawy. Skoro April była dorosła, to niech się w końcu zacznie zachowywać, jak dorosła.

– April, możemy porozmawiać? - Wszedłem do pokoju siostry.

Była dziesiąta rano, a ona jeszcze leżała w łóżku, przykryta kołdrą, aż na głowę. Mieliśmy koniec lata, ale bez przesady. W domu było tak ciepło, że spokojnie można spać bez kołdry.

– Hmm – mruknęła, nawet nie podnosząc głowy.

Nie wiedziałem, co ona robiła, że zawsze miała problem ze wstawaniem rano.

– Zamierzałaś mi powiedzieć, że przyjechałaś tutaj, żeby spotkać się z jakimś chłopakiem? - Usiadłem obok jej.

O ile jeszcze chwilę temu było jej obojętne, co miałem do powiedzenia, to teraz się podniosła. Widać, że zainteresowało ją, co chciałem powiedzieć.

– Przyjechałam tutaj dla was. - Złapała mnie za ramię.

– Taa. - Patrzyłem przed siebie.

Rachel wczoraj się wygadała. Żałowałem, że nie wiedziałem wcześniej. Nie cieszyłbym się tak na jej przyjazd. Myślałem, że naprawdę się za mną stęskniła, ale okazało się, że gdyby nie chłopak, z którym się spotykała, w ogóle by nie przyjechała. Po prostu mi przykro, bo myślałem, że chciała spędzać czas z nami, jak my z nią. Zawsze chciałem mieć siostrę blisko, żeby móc ją pilnować, żeby czuła się bezpieczna.

– Nie możesz mieć mi tego za złe. Doskonale wiesz, że było mi trudno. Skoro mam wrócić do Stanów to muszę mieć do czego, prawda? - Spojrzała na mnie. – Paul, chcę tutaj być z wami, ale czy to znaczy, że mam się z nikim nie związać?

Oczywiście, że nie chciałem, żeby była sama. To normalne, ale dlaczego nic mi nie powiedziała? Nie zasługiwałem na zaufanie? Rozumiałem, że bała się, jak zareaguję, ale bez przesady. Chciałem jej szczęścia.

– Nie o to mi chodzi. Nic nie powiedziałaś.

– Kiedy? Najpierw wypadek, wróciłam do Paryża, a ty zaczynasz od nowa z Rachel. Poza tym miałeś swoje problemy.

– Ile to trwa? - Przyjrzałem jej się dokładnie.

Nie zauważyłem, kiedy kogoś poznała, ale w tamtym czasie mało mnie obchodziło. Liczyła się tylko Rachel. Musiałem zająć się dzieciakami, żeby nie odczuły zbyt boleśnie nieobecności mamy. Wtedy odtrąciłem od siebie siostrę, ale myślałem, że rozumiała, że nie radziłem sobie ze wszystkim i porozmawiamy, jak wszystko się trochę unormuje.

– Poznałam go, jak znalazłeś Luca. - Wstała, odwracając się do mnie tyłem.

Co? Nie, chyba nie był w to zamieszany. Wtedy kręciło się wokół nas wielu ludzi związanych z tą sprawą. Policjanci, detektyw, chyba było nawet pogotowie. Nie wiedziałem. Nie skupiałem się na tym, a na przerażonym Lucasie. Wydawało mi się, że wtedy zajmowała się chłopcami, więc nie miała czasu na podrywy. Jak widać moja siostra, nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać.

– Gdzie? - Stanąłem przed nią.

Chciałem wiedzieć, skąd wytrzasnęła tego chłoptasia i miałem nadzieję, że tym razem trafiła lepiej niż z profesorkiem.

– Pomagał wam. Jest policjantem.

Rzeczywiście był tam jakiś młody chłopak, który mógłby być w guście April. Nie zrobiłem tego wcześniej, ale chyba będę musiał go poznać i ocenić, czy powinna się z nim spotykać. To dla jej dobra. Nie mogłem pozwolić, żeby spotykała się z jakimś idiotą, który mógł ją skrzywdzić.

– Nie no lepiej wybrać nie mogłaś. - Zaśmiałem się. – Serio?

– Odwal się – odburknęła.

Naprawdę mnie to bawiło. Ta nieułożona dziewczyna chciała związać się z policjantem. Już współczułem chłopakowi. Może powinienem założyć się z moją kobietą, ile April wytrwa w tym związku.

– Nie wiem, komu współczuć. - Objąłem ją ramieniem. – Jesteś szalona.

– Miałeś się odwalić. - Odepchnęła mnie.

Skoro skończyliśmy rozmowę to czas się zmywać.

– Chcę go poznać – powiedziałem, wychodząc z pokoju.

– Zapomnij! – krzyknęła za mną.

Na schodach natknąłem się na Rachel. Myślałem, że wrócą później. Pomyślałem nawet, że mógłbym podczas ich nieobecności przygotować obiad. Na pewno nie byłby tak dobry, jak obiadki Rachel, ale możliwe, że doceniłaby moje starania.

– Co to za krzyki? - Spojrzała na mnie zdziwiona.

– Wiedziałaś, z kim się spotyka? - Zaśmiałem się.

Objąłem ją w pasie, przyciągając do siebie. Doskonale wiedziałem, że starała się to przede mną ukryć, żebym się nie wkurzył.

– Nie.

– Kłamiesz. - Pocałowałem ją.

– Co w tym złego?

– W kłamstwie? - Spojrzałem na nią.

Naprawdę chciała wiedzieć, co złego widziałem w kłamstwie, czy wiedzieć, czy w ogóle dostrzegałem, że było złe? Potrafiłem to dostrzec. Starałem się już nie kłamać. Pewne rzeczy ukrywałem, ale one już nie mogły mas zranić. Chyba. Nie mogłem pozwolić, żeby przeszłość zniszczyła nasz związek. Nie, teraz gdy cholernie zależało mi na Rachel i kiedy w końcu zrozumiałem, że ją kocham.

– W byciu policjantem.

– Nic. - Wzruszyłem ramionami. – Mogę się założyć, że to będzie jej najkrótszy związek w historii.

– Tym bardziej że nie było ich wiele.

Chyba że się zakochała... Chłopak miał przerąbane, jeśli się nią zabawi. Nie miałem nic przeciwko, żeby moja siostra z kimś się związała, ale musiałem mieć pewność, że jej nie zrani.

– Daj im szansę, Paul.

– Muszę go poznać.

– Może dziś wieczorem? – zaczęła niepewnie. – Jak przyjedzie po April?

– Przyjedzie tutaj? - Spojrzałem na nią zdziwiony.

No świetnie. April była w Stanach od dwóch dni, a już zapraszała do mnie swojego faceta, którego nawet nie znałem. Nie tak ją wychowywałem. Wiedziałem, że brzmiało śmiesznie, ale naprawdę starałem się ją wychować. Ktoś musiał. Jej problem, że zostałem tylko ja. Też wolałbym, żeby to mama się nią zajmowała.

– Nie denerwuj się. - Rachel pogłaskała mnie po ramieniu.

– Czy ja się denerwuję? Dlaczego mnie nie uprzedziła?

– Właśnie dlatego. - Pocałowała mnie. – Może, póki twoja siostra siedzi z chłopcami, zajmiesz się mną? - Uśmiechnęła się.

Wiedziała jak odwrócić moją uwagę.

Pokusa. [ ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz