20.

7.1K 228 31
                                    

Odetchnąłem z ulgą, gdy April powiedziała, że nie była w ciąży. To bardzo dobra nowina. Mówiłem, że nie było, co wierzyć testowi. Rachel wiele razy mi wspominała, że nigdy nie uwierzyła w dwie kreski na teście. Raz się dowiedziałem, zupełnie przez przypadek, że na początku naszego związku podejrzewała, że zaszła w ciążę, ale nigdy mi tego nie mówiła. Może to i lepiej, że dowiedziałem się po fakcie. Powiedziała, że pierwsze co, to wizyta u ginekologa, bo przy pierwszej ciąży dwa testy pokazały jej, że w ciąży nie była. Od tamtej wizyty się zabezpieczała, bo nie chciała mieć na razie dzieci. Poza tym szanowała moje zdanie i wiedziała, że nie byłem jeszcze gotowy na bycie ojcem. Byłem wdzięczny jej za to.

April była jeszcze za młoda, żeby zostać matką, a facet był nieodpowiedzialny. Nie chciałem, żeby zmarnowała sobie życie przez jakiegoś idiotę, który pewnie zostawiłby ją z dzieckiem. Niech skupi się na nauce. To po to przyjechała do Paryża. Na wszystko inne będzie miała jeszcze czas.

– I jak się czujesz z tą wiadomością? - Zerknąłem na siostrę, gdy siedzieliśmy w samochodzie.

Odkąd wyszliśmy ze szpitala, nie odezwała się do mnie słowem.

– Nie wiem, ale za wcześnie, żebym była matką. To było nieodpowiedzialne.

– To prawda. Obiecaj mi, że nie popełnisz drugi raz takiego błędu. April, chcę, żebyś miała szczęśliwą rodzinę, gdy już będziesz gotowa.

– Wiem. Teraz powinieneś wrócić do Rachel. Dzieciaki pewnie się stęskniły.

– Zostanę jeszcze trochę. - Patrzyłem na drogę.

– Nie musisz mnie pilnować. - Uśmiechnęła się kpiąco.

– Pewnie, że nie. Teraz zacznę się bawić, bo swoje załatwiłem. - Zaśmiałem się.

Mógłbym się trochę rozerwać. Wyskoczyć do baru na jakieś piwko, popatrzeć na seksowne paryżanki i wrócić do domu. Zobaczyć, czy rozrywka bez seksu, to coś dla mnie. Może zabrałbym siostrę, żeby mnie przypilnowała. Jak będę miał kolejny raz zdradzić Rachel, to zrobię to na terenie Stanów. Ale podkreślam, że na razie nie miałem na to ochoty.

– Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwy. - Spojrzała na mnie.

– Czemu miałbym nie być? - Zmarszczyłem brwi.

– Jesteś pewny, że to z Rachel chcesz być już na zawsze? Nie sugeruję nic, po prostu zastanawiam się, czy mógłbyś być z kimś innym. - Patrzyła przed siebie.

Miałem jej powiedzieć, że ja też się nad tym zastanawiałem? Nie wiedziałem, co będzie ze mną i Rachel, gdy dowie się o moich zdradach, a żebyśmy mogli być szczęśliwi razem, będzie musiała się dowiedzieć. Jak długo uda mi się to wszystko ukrywać, zanim zdecyduję się jej powiedzieć, co robiłem w te wszystkie weekendy, wychodząc do klubów. Jak miałem powiedzieć jej, że nadużywałem zaufania, jakim mnie darzyła?

– Nie wiem, April. - Potarłem dłonią oczy. – Chcę z nią być, ale różnie się może ułożyć.

– Jasne. - Uśmiechnęła się. – Myślę, że za krótko jesteście razem, żeby to wiedzieć. A nawet jakbyś to wiedział, to wcale nie masz pewności.

Czyżby chodziło jej o tego kutasa, który ją zostawił dla swojej kariery?

– Pewnie tak.

Po powrocie do domu postanowiłem trochę popracować. April w tym czasie gdzieś wyszła. Nie zamierzałem jej pilnować. Mieszkała tu przecież i jakoś sobie radził. No, przynajmniej radziła do akcji z profesorkiem. Myślałem, że musiała odreagować stres ostatnich dni. Gdybym dowiedział się, że mogłem być ojcem, chyba bym się uchlał. Nie nadawałem się na ojca i wcale nie byłem gotowy, żeby się zmienić. Powinienem wrócić do Stanów. Musiałem przemyśleć, jak o swoich zdradach powiedzieć Rachel. Nie mogłem już dłużej tego ukrywać. Chciałem spróbować ją kochać tak, jak do tej pory mi się nie udało, bo nie próbowałem zrezygnować z przygód na jedną noc z panienkami poznanymi w klubie. Bałem się, że znowu będę sam, ale musiałem w końcu być konsekwentny. Nie miałem już przecież dwudziestu lat, żeby cały czas to ciągnąć i udawać, że bawiło mnie podwójne życie.

Gdyby nie to, że nie znałem dobrze miasta, wyszedłbym się przejść. Jednak przypominając sobie ostatni wieczorny spacer, stwierdziłem, że wyczerpałem limit bójek na jakiś czas i lepiej nie kusić losu. Postanowiłem poczekać na powrót siostry, opróżniając przy tym butelkę whiskey. Wysłałem wiadomość do Rachel, pytając, jak sobie radzili i że wrócę za kilka dni. Pewnie spała i odpisze mi dopiero rano.

– Jestem. - Usłyszałem głos siostry z salonu, ale nie miałem siły ruszyć się z łóżka.

Mieszkanie mojej siostry było małe, bo stwierdziła, że nie chciała nadużywać mojej dobroci i wynajmowała jeden pokój z salonem i minimalistyczną kuchnią. Kuchnia akurat nie była jej potrzebna, ale mogłaby wynajmować mieszkanie z dwoma pokojami, żeby mieć mnie gdzie gościć. Odkąd tutaj byłem, April dzieliła się ze mną swoim łóżkiem, żebym nie musiał codziennie spać na kanapie i dzisiaj akurat wypadł mój dzień. Kochana z niej siostrzyczka. Miałem nadzieję, że gdziekolwiek była, to nieźle się bawiła. Ja musiałem się chyba zdrzemnąć zmęczony czekaniem na nią.

– Uuuu. - Spojrzała na dwie butelki whiskey i kilka butelek po piwach. – Ładną melinę mi zrobiłeś z pokoju.

Dość szybko z jednej butelki zrobiły się dwie, a o piwach zapomniałem. Która w ogóle była godzina i gdzie do cholery, tyle czasu była moja siostra?

– Daj spokój. - Podniosłem się do pozycji siedzącej.

– Za co pijesz? - Zerknęła na mnie, opierając się o komodę i krzyżując ręce na piersiach.

Za co piłem? Użalałem się nad sobą. Mimo że bardzo chciałem już wrócić do Rachel, wiedziałem, że czekało mnie zderzenia się z prawdą. Chciałem być z Rachel, ale chyba nie umiałem jej dłużej okłamywać. Nie, gdy rozmawiając z nią, mówiła, że tęskniła i gdy ja też za nią tęskniłem.

– Za to jakim skurwielem jestem. - Oparłem łokcie na kolanach i zakryłem twarz w dłoniach.

– A jednak. - Zaśmiała się.

– A jednak co? - Zerknąłem na nią zdezorientowany.

– Mój braciszek nie jest idealny, nie do wiary.

– Nigdy nie byłem – odburknąłem.

– A właśnie tak się zachowujesz. - Usiadła obok mnie. – Nikt nie jest idealny i raczej nikomu się to nie uda.

– Za mądra po tych studiach to ty nie będziesz. - Uśmiechnąłem się.

– Czasami chciałabym być taka jak ty, uparta.

– Nie wiesz, o czym mówisz. - Wstałem i chwiejnym krokiem ruszyłem w stronę łazienki.

Nie chciałaby być taka jak ja. Nigdy nie stawiałem jej siebie za wzór i nie zrobię tego. Ona była idealna, pomimo kilku błędów, jakie popełniała. Chciałbym, żeby była lepsza ode mnie, ale nie słaba emocjonalnie, bo ludzie lubili krzywdzić takie osoby. Właśnie dlatego zawsze jak ktoś źle ją traktował, to wkraczałem do akcji. Tylko w taki sposób w jakimś stopniu mogłem ją chronić.

Nie patrząc na swoją twarz w lustrze, stanąłem w zimnym strumieniu wody.

Pokusa. [ ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz