Nie spodziewałem się, że Ivy zechce mi złożyć wizytę, zanim zrobię to pierwszy. Miałem odwiedzić ją jutro, ale widać to, co miała mi do przekazania, nie mogło czekać. Nie wiedziałem, czego się po niej spodziewać.
– Rachel to jest Ivy. - Zerknąłem na rudowłosą, która stała obok mnie.
Ona otworzyła drzwi. Podejrzewałem, że obawiała się, że Ivy była kolejną dziewczyną, która chciałaby jej coś powiedzieć na mój temat. Coś, czego nie chciała usłyszeć. No cóż, nie miałem pewności, że moja przyjaciółka tego nie zrobi.
– Ivy jest moją przyjaciółką, znamy się od dzieciństwa. - Wyjaśniłem, chcąc ją jakoś uspokoić.
– Miło mi cię w końcu poznać – odezwała się, wyciągając dłoń w jej stronę. – Wiele o tobie słyszałam.
– Dobrego, oczywiście? - Chwyciła ją niepewnie, spoglądając na mnie. – Nie chcę wam przeszkadzać.
Oczywiście, że dobrego. Nie mógłbym powiedzieć na Rachel ani jednego złego słowa, bo na nie, nie zasłużyła.
– Nie będziesz. - Objąłem ją ramieniem. – Powinnaś poznać Ivy już wcześniej.
Dzieciaki bawiły się w salonie, więc postanowiłem, że usiądziemy w kuchni.
Ant zauważając Ivy, podszedł, żeby się z nią przywitać. Sądząc po minie Rachel, stwierdziłem, że nie spodobało jej się to, że nasz syn zdążył poznać Ivy już wcześniej. Gdyby to ode mnie zależało, nie poznałby jej w ogóle. Tyle że moja przyjaciółka miała momenty, kiedy bywała natarczywa i ciężko się jej wtedy pozbyć.
– Przepraszam – wyszeptałem jej do ucha.
– Napijesz się czegoś? - Rachel nie potrafiła być niemiła.
Nawet jeśli czyjeś towarzystwo jej nie odpowiadało, nie dawała tego po sobie poznać. A może lepiej byłoby, gdyby jasno dała mi do zrozumienia, że Ivy nie powinno tutaj teraz być?
– Herbaty. - Uśmiechnęła się.
– Co chciałaś? - Spojrzałem na nią.
Chyba nie miałem ochoty udawać, że miło ją widzieć. Doskonale widać po całej naszej trójce, że nie czuliśmy się w swoim towarzystwie komfortowo.
– Cię odwiedzić. Nie odzywałeś się przez długi czas. April mówiła, że wszystko u ciebie dobrze, ale chciałam to sprawdzić.
Moja siostra powiedziałaby jej wszystko, byle by tylko się do mnie nie zbliżyła. April bała się, że nie będę umiał odrzucić Ivy i w ten sposób zranię Rachel. Młoda doskonale wiedziała, że Iv nadal coś do mnie czuła.
– I nie uwierzyłaś jej? – spytałem lekceważąco.
– Nie – spojrzała na mnie – ale widzę, że się myliłam. Dziękuję, Rachel – powiedziała do dziewczyny, gdy postawiła przed nią kubek z herbatą.
– Długo znasz Paula? - Rudowłosa usiadła obok mnie.
– Znamy się od dzieciństwa. Był jeszcze z nami Billy. - Zaśmiała się. – Przyjaźnimy się dość długo.
– Byliśmy przez jakiś czas razem. - Zerknąłem niepewnie na Rachel.
Niestety nic nie mogłem wyczytać z jej twarzy. Nie powinien jej tego mówić teraz, ale nie chciałem dłużej przed nią ukrywać, że kiedyś łączyło mnie z Ivy coś więcej.
– Chyba powinnam już iść. - Wstała. – Przepraszam, że nie uprzedziłam, że przyjdę.
– Zaraz wracam – wyszeptałem do Rachel i pocałowałem ją w skroń.
Miałem nadzieję, że się na mnie nie pogniewała.
Odprowadziłem przyjaciółkę do drzwi, mając nadzieję, że powie, po co tutaj przyszła. Nie chcąc rozmawiać w domu, wyszedłem za nią.
– Czego ode mnie chcesz?
– Boisz się, że coś jej powiem? - Odwróciła się do mnie.
– Nie, sam to zrobię.
– Tak jak powiedziałeś jej, że się przyjaźnimy. - Prychnęła. – Paul, w co ty pogrywasz?
– Chyba ciebie powinienem o to spytać, co? Przyłazisz tutaj, żeby zaprzyjaźnić się z moją kobietą?
– Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi. Bzykasz jakieś laski, mając fajną kobietę, a później czepiasz się mnie, że chcę ją poznać. Powiedz mi tylko, czy przyłażąc wtedy do mnie, byłeś z nią? - Patrzyła na mnie.
Wcale nie dziwiło mnie, że widziała o moich zdradach. Znała mnie dość długo i wiedziała, jaki byłem, zanim się z nią związałem, ale też, jaki byłem po naszym rozstaniu. Nie potrafiłem tkwić w związkach, więc korzystałem z tego, co dawały mi przypadkowe kobiety.
– Nie – odpowiedziałem zgodnie z prawdą. – Ivy, chyba nie możemy się dalej przyjaźnić.
Już dawno powinienem zebrać się do tej rozmowy. April miała rację. Ta przyjaźń żadnemu z nas nie wyjdzie na dobre.
– Co? - Zdziwiła się.
– Chyba sama widzisz, że to za daleko zaszło. - Przetarłem twarz dłonią.
Chciałbym, żeby wszystko było łatwiejsze, ale sam sobie skomplikowałem życie. Więc sam musiałem sobie z tym wszystkim poradzić.
– Chcesz nas skreślić przez jeden błąd? - Usłyszałem panikę w jej głosie.
Jasne, że nie chciałem, ale musiałem dla jej dobra. Chciałem, żeby w końcu ułożyła sobie życie, ale przeze mnie nie mogła. Dlatego czas zniknąć z jej życia. Tylko w ten sposób zrozumie, że między nami już nigdy nic nie będzie. Przykro mi.
– Zniszczyłem to, pozwalając ci się do mnie zbliżyć, pozwoliłem, żebyś mnie pokochała. Nasz związek zniszczył tę przyjaźń. Oboje wiemy, że nadal mnie kochasz, a ja nigdy tego do ciebie nie czułem. I masz prawo być na mnie zła.
Już dawno powinienem jej to powiedzieć. Zbyt długo dawałem jej nadzieję, że między nami mogło coś jeszcze być. Ostatecznie wykorzystałem ją tamtej nocy. Czułem się z tym źle. Rachel była dla mnie zbyt ważna, dlatego musiałem zakończyć tę przyjaźń. Bardzo żałowałem, bo Ivy to naprawdę fajna dziewczyna i nie zasłużyła na takie traktowanie, ale Rachel też nie zasłużyła, żeby cierpieć.
– Mam nadzieję, że to przemyślałeś. - Skrzyżowała ręce na dłoniach.
– Tak. Ivy, cokolwiek powiesz Rachel, to nic między mną a tobą nie zmieni.
Jeżeli uważała, że może mnie szantażować, była w błędzie. Takim sposobem sprawi tylko, że ją znienawidzę, a chyba oboje tego nie chcieliśmy.
– Myślisz, że chcę jej powiedzieć o nas? - Prychnęła. – Jeszcze wiele przed nią. W porównaniu do niej nie wierzę, że się zmienisz. Nie umiesz nikogo kochać.
Jeszcze się o tym przekona. Świetnie. Kolejna osoba, która we mnie wątpiła. Czemu mnie to nie dziwiło? Jednak jedyną osobą, której chciałem udowodnić, że się zmieniłem, była Rachel. Reszta była bez znaczenia. Mogli myśleć o mnie, co chcieli. Ich sprawa.
– O czym ty mówisz? - Zmarszczyłem brwi.
– Doskonale wiemy, że nie umiesz być wierny.
– Jeszcze coś? - Podszedłem do niej. – Chcesz się rozejść w zgodzie?
– Ok, zniknę z twojego życia. Zgoda. - Oddaliła się.
Ciekawe na jak długo miałem ją z głowy. Wiedziałem, że wróci, ale będę gotowy na to spotkanie.
CZYTASZ
Pokusa. [ ZAKOŃCZONA]
RomancePaul- facet, który ma dobrą pracę, cudowną kobietę, o którą długo się starał nie potrafi zrezygnować z nocnych rozrywek z przypadkowymi panienkami. Jego relację z partnerką opierają się na kłamstwie. Czy będzie w stanie się zmienić i przyznać do li...