6.

12.6K 395 22
                                    

Miło patrzeć na jej nagie ciało wtulone we mnie. Spała spokojnie. Nie podejrzewając nawet, że facet, z którym była, sypiał również z innymi kobietami. Gdyby wiedziała, nie spałaby obok mnie.

Jednak budząc się obok nich, jeżeli w ogóle zdarzało się, że zostawałem z nimi na noc, czułem wstręt, patrząc na ich odkryte nagie ciało. Jednak nie do nich, a do siebie. Starałem się wychodzić, zanim się obudzą, oczekując ode mnie czegoś więcej. Nie zamierzałem się wtedy tłumaczyć, że chciałem się tylko pieprzyć.

Czasami chciałbym być inny, ale nie potrafiłem się zmienić, jeszcze nie teraz. Seks był przyjemny, ale to, co dawała mi Rachel, było czymś więcej. Jednak nie była to miłość. Ona pewnie tak myślała, ale ja nie znałem tego uczucia. Nigdy nie kochałem żadnej kobiety, ale ona miała przewagę nad innymi. To przy niej zasypiałem i budziłem się zadowolony, że była obok mnie. Do niej jedynej wracałem zawsze. Wydawało mi się, że byłem przywiązany do Rachel i czułem się przy niej wolny. Może, dlatego nie umiałem odejść. Przy kim innym mógłbym robić wszystko, na co miałem ochotę? A co z kłamstwami? Każdego dnia bałem się, że moja kobieta się o nich dowie i co z tym robiłem? Zdradzałem ją kolejny raz. Kutas z ciebie Paul i tyle. Kutas pasowało idealnie, bo chyba myślałem tylko tym, co miałem w spodniach. Może powinienem na drzwiach swojego gabinetu obok swojego imienia umieścić właśnie to słowo. „Kutas Paul" brzmiałoby idealnie i każda kobieta wchodząca tam wiedziałaby, czego mogła się po mnie spodziewać. Ciekawe, czy wtedy przychodziłyby tam tak chętnie, jak teraz. Jednak nie sądziłem, żeby spodobało się to moim współpracownikom, wydawcom i klientom. A mówiło się tyle, że szczerość była najważniejsza. Ludziom, którzy znali o nas prawdę łatwiej nas opuścić.

– Cześć. - Uśmiechnęła się, spoglądając na mnie.

– Jak się spało? - Pocałowałem ją.

– Wolałam, jak nie mogłam spać. - Położyła dłoń na moim podbrzuszu, a później niebezpiecznie nisko krocza.

Czy to znaczyło, że po tak upojnej nocy, jak wczorajsza miała ochotę na więcej? Oh, nie miałbym nic przeciwko, ale wolałby najpierw skorzystać z łazienki. Cały się lepiłem jeszcze po wczorajszym seksie, ale byłem tak zmęczony, że zasnąłem od razu, gdy tylko doszła kolejny raz. Miałem na nią taką ochotę, że nie zamierzałem odpuścić po pierwszej rundzie. Było ostro, głośno, mokro i przyjemnie. Aż cud, że dzieciaki się nie obudziły, ale Rachel wiedziała, co robiła, kładąc je spać na dole.

– Ja też wolę nie spać, a być w tobie. - Obróciłem ją na plecy i nachyliłem się nad nią, kładąc dłonie po obu stronach jej głowy.

Pieprzyć prysznic. Miałem ochotę na jeszcze raz ze swoją kobietą. Powoli wszedłem w nią, patrząc w jej podnieconą twarz. Położyła dłonie na moich pośladkach, przyciskając mnie do siebie. Maleńka, zaczekaj, nie tak szybko. Nigdzie nam się nie śpieszyło, mieliśmy jeszcze trochę czasu, zanim chłopcy wstaną.

– Nie krzycz tylko, bo obudzisz dzieciaki. - Zaśmiałem się i pocałowałem ją w usta.

Uwielbiałem jej pełne wargi, ale od nich wolałem ssać jej sutki, które pod dotykiem mojego języka zaczynały sterczeć. Przygryzałem je, patrząc Rachel w twarz. Próbowała powstrzymywać jęki, ale kiepsko jej to szło. Chyba czas zakończyć tę zabawę. Zacząłem poruszać się szybciej, by sprawić przyjemność jej, jak i sobie.

Po wszystkim zadowolony opadłem na swoją stronę łóżka. Seks z rana mógł wpłynąć dobrze na resztę dnia. Powinienem to zapamiętać.

– Zobacz, co ze mną robisz. - Zaśmiała się, pokazując na swoje udo. – Nabałaganiłeś.

Otworzyłem oczy, by zobaczyć, co próbowała mi pokazać, wskazując na łączenie swoich ud. Nie mogłem odwrócić wzroku od jej nagiego łona, by skupić się na tym, co pokazywała. Jednak po chwili zobaczyłem w końcu, strużkę swojej spermy. Rzeczywiście zostawiłem po sobie bałagan, a nie pomyślałem, żeby założyć prezerwatywę. Wiedziałem jednak, że ona się zabezpieczała. Była odpowiedzialna i przekonana, że na razie nie chciała więcej dzieci.

– Chcesz, żebym wytarł? - Pochyliłem się nad jej twarzą, rozbawiony unosząc brew.

– Chyba przyda mi się kąpiel. - Objęła mnie za szyję i złożyła krótkiego buziaka na moich ustach.

Krótki buziak? Tylko na tyle zasłużyłem sobie po ostatniej nocy? Jednak jej krótki buziak mógł mi wystarczyć. Spaliśmy tylko dwie, czy trzy godziny, więc miała prawo być wykończona.

– Jeśli mogę ci potowarzyszyć, to zająłbym się sprzątnięciem po sobie bałaganu. - Uśmiechnąłem się.

Nie wiedziałem, że poranki mogły być tak miłe. Rachel zgodziła się na wspólną kąpiel. Byłem już zbyt zmęczony, żeby posiąść ją pod prysznicem i wiedziałem, że osiągnięcie kolejnego orgazmu byłoby problemem. Zresztą nie mieliśmy już czasu, a nie mogliśmy ryzykować, że któryś z chłopców wbiegłby tutaj w poszukiwaniu mamy. Dlatego, gdy zaproponowała, że zrobi mi loda, odmówiłem, co było nie w moim stylu. Jednak obiecałem, że mogła zrobić to dla mnie później. Na przykład, gdy dzieciaki zasną.

Wykąpany, zszedłem na dół przygotować śniadanie. Zostawiłem Rachel, gdyż potrzebowała ona trochę więcej czasu niż ja na doprowadzenie się do porządku. Mnie by nie przeszkadzało, gdyby chodziła po domu nago z potarganymi włosami, ale chłopcy byli za młodzi, żeby to zrozumieć. Dla nich mamusia starała się być idealna. Chociaż wcale nie musiała, bo dla nich już była idealna. Co nie znaczyło, że ja uważałem, że było inaczej.

Zanim wszedłem do kuchni, zajrzałem do gościnnego pokoju, gdzie Rachel położyła spać chłopców. Miałem jeszcze kilka minut, zanim wstaną.

– Oddaj mamę. - Śmiał się Luc, siadając przy stole, dopadając się do tostów, które przygotowałem.

Wiedziałem, że będę musiał się Rachel dzielić z dzieciakami i wiedziałem, że to oni musieli być zawsze na pierwszym miejscu. Nie przeszkadzało mi to.

– Wcale jej nie zabrałem. - Podałem mu herbatę.

– Tu jestem. - Weszła do kuchni z zaspanym Antonem na rękach. – Dla nas też jest coś do jedzenia?

Włożyła długą szarą sukienkę na cienkich ramiączkach i związała włosy. Jednak widać zmęczenie na jej twarzy. Później zajmę się maluchami, żeby mogła się zdrzemnąć. Ja łatwiej poradzę sobie z brakiem snu. Zresztą to nie byłby pierwszy raz, gdy spałem tylko kilka godzin.

– Dla wszystkich jest. - Uśmiechnąłem się i pogłaskałem malucha po głowie. – A dla ciebie nawet kakao.

Uśmiechnął się, wyciągając do mnie rączki. Był mało rozmowny, ale jeszcze się nie rozbudził. Wziąłem go na ręce i posadziłem w foteliku obok brata. Mimo że mógłby siedzieć na krześle, zawsze wybiera swój fotelik. Był mały i miał prawo jeszcze wybrzydzać rzeczy, do których chcieliśmy go przyzwyczaić.

Maluchy grzecznie zjadły, co zdarzało się rzadko. Ostatnio rzucały się przy śniadaniu płatkami, a przy kolacji pluły herbatą. Oczywiście nie zwróciłem im uwagi, bo uznałem to za zabawne. Jednak moja partnerka nie wyczuła w tym nic śmiesznego i oberwało się nie tylko dzieciakom, ale i mi.

Rachel mimo zmęczenia była wesoła i uśmiechała się do mnie między rozmowami z chłopcami.

Pokusa. [ ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz