119.

3.7K 211 30
                                    

Przed chwilą kurier przywiózł dwa duże pudła zamówień. Było tego, aż tyle? Chyba przesadziłem, ale ciężko mi było wybrać. Starałem się wybrać najlepsze książki. Niestety w moim wydawnictwie nie wydawaliśmy dla mam, a powinniśmy. I dla ojców. Chyba czas o to zadbać. Nie miałem kogo zapytać o porady, bo nie zagłębiałem się w życie swoich pracowników, tak żeby wiedzieć, kto z nich miał dzieci i czy w ogóle mieli. A z moich znajomych jedynym ojcem był Josh, ale z niego marny przykład. Jego dzieckiem przeważnie zajmowała się żona. On wolał szlajać się po klubach. Kiedyś to rozumiałem. Teraz doceniałem swoją kobietę. Była wyjątkowa i nigdy nie zastąpi jej żadna przypadkowa kobieta.

– Paul, co to jest? - Rachel spojrzała na paczkę, którą przed chwilą odebrałem.

Miałem nadzieję, że książki, które ostatnio zamówiłem. Niczego innego się nie spodziewałem. Zamierzałem być przygotowany na pojawienie się dziecka. Naszego dziecka. Nawet jeśli Rachel nie była jeszcze w ciąży. W sumie jeszcze tego nie wiedzieliśmy. Mogło się okazać, że już ją zapłodniłem. Kiedy powinna zrobić test? Chyba będzie miała jakieś objawy, po których będziemy mogli się domyślić? Na razie nic takiego nie zaobserwowałem, ale musiałem więcej o tym poczytać.

– Moje książki – powiedziałem dumnie, patrząc na pudło.

Może trochę przesadziłem z ilością, ale będę miał dużo czasu na czytanie. Rachel będzie ze mnie dumna, gdy zaskoczę ją ciekawostkami na temat ciąży i wychowaniem dzieci. Poza tym chłopcy na mnie nie skarżyli, więc nie byłem chyba złym tatą. Razem wychowamy tego malucha, oni nam pomogą. Ant się nie wymiga, skoro chciał mieć siostrzyczkę. Jeśli będzie chłopiec, będzie musiał docenić moje starania.

– Książki? - Zdziwiła się, wyjmując jedną z nich. – W oczekiwaniu na dziecko?

Musiałem wiedzieć, jak rozwijało się moje dziecko z każdym miesiącem. Czego się spodziewać, na co uważać, czy powinniśmy wtedy uprawiać seks? Miałem nadzieję, że to się nie wykluczało. Nie chciałbym zaspokajać się sam przez kilka miesięcy, a raczej Rachel nie byłaby wtedy chętna, żeby mi w tym pomóc. Poza tym, jak już będzie miała większy brzuszek, mogłoby jej być ciężko robić mi loda. Nie było mnie co winić za takie myśli. Byłem tylko facetem. Jeśli podczas ciąży nie będziemy mogli uprawiać seksu, wytrzymam. Nie sprawi to, że wrócę do klubów. Będę przy Rachel i postaram się spełniać każdą jej zachciankę. Podobno kobiety w ciąży miały ich wiele.

– Chcę być gotowy. - Wzruszyłem ramionami.

Czy to takie dziwne? Wielu przyszłych rodziców tak robiło. Przygotowywałem się do najważniejszej roli w życiu.

– Paul. - Zaśmiała się. – Naprawdę chcesz to wszystko przeczytać?

– Tak. - Zmarszczyłem brwi. Może. – Ty wiesz, jak to wygląda. Chcę ci pomóc, dlatego też muszę się dowiedzieć.

– Nie jestem jeszcze w ciąży.

– Wiem – podszedłem do niej – ale będziesz.

Zrobię wszystko, co mogłem, żeby była. Staranie się o dziecko było przyjemnym procesem. Chyba najlepszą rzeczą.

– Musisz się przede wszystkim przygotować na wytrzymanie ze mną, gdy moje hormony zaczną szaleć. - Zarzuciła mi ręce na szyi.

Zdawałem sobie z tego sprawę. Jednak, gdy była w ciąży z Antem, wcale nie było tak źle. Zdarzało się, że płakała w nocy i była czasami wkurzona. Więcej dziwnych zachowań nie zauważyłem. Nie zacznie, przecież rzucać przedmiotami.

– Jak bardzo będziesz wtedy nie do zniesienia? - Przyjrzałem się jej dokładnie.

– Bardzo. - Zaśmiała się.

Chciała mnie przestraszyć. Prawie jej się udało.

– Ok. Wrócimy do tej rozmowy, jak już w ciąży będziesz. - Pocałowałem ją.

– Czyli cię nie zniechęciłam?

– Nie. - Uśmiechnąłem się. – Nadal chce mieć z tobą dziecko i zdania nie zmienię.

– To dobrze. - Cmoknęła mnie w policzek.

Maluchy zaciekawiły nowe rzeczy, ale na widok książek zrobili dziwne miny. Powinienem zamówić im jakieś zabawki, ale dostałbym wtedy opieprz od narzeczonej. Chłopcy mieli tyle zabawek, że nie wiedzieli, którymi się bawić. Czy to źle, że ich rozpieszczałem? Mieliśmy pieniądze, więc to nie problem.

– Po co ci książki? – spytał Ant.

Powinienem zamówić je do wydawnictwa. Nie byłoby w tym nic dziwnego. Ukryłbym je przed nimi i uniknął głupich pytań.

– A po co są książki, geniuszu? - Zaśmiałem się.

– Do czytania! – wrzasnął.

Wow. Zgadł. Należała mu się nagroda?

– Mamo – Luc podszedł do niej – tata naprawdę musi to wszystko przeczytać? - Zerknął na mnie ze współczuciem.

– Nie musi – uśmiechnęła się – ale chce. Chyba mu pozwolimy, co?

Po obiedzie dzieciaki grały w ogrodzie, a ja leżałem obok Rachel z głową na jej kolanach. Ostatnio rozmawialiśmy tylko o nowym domu i ślubie. Zaczęliśmy starać się o dziecko. Rudowłosa zapewniła mnie, że po odstawieniu tabletek mogło minąć kilka miesięcy, zanim zajdzie w ciążę. Zdawałem sobie z tego sprawę. Czytałem, że organizm kobiety musiał jakoś wyrównać hormony, czy coś w tym stylu. Nieważne. Będziemy się starać bardziej.

– Paul – zasłoniła dłonią twarz przed słońcem – w jakiej sukni chciałbyś mnie zobaczyć na ślubie?

A tak, ślub. Według ustaleń mojej siostry odbędzie się za pół roku. Długo, jak na kogoś, kto powiedział, że zorganizuje to najszybciej, jak się dało. Nie będziemy mieli dużo gości. My, dzieci, April i nasi przyjaciele. Skromna uroczystość, ale nie mieliśmy kogo zapraszać. Chciałbym, żeby moja mama z nami była... Żałowałem, że ominęło ją tyle rzeczy. Nigdy nie weźmie na ręce mojego dziecka, które mówiłoby do niej babciu. Brakowało mi jej.

– Możemy wybrać coś razem. - Spojrzałem na nią uśmiechnięty.

Przymiarki mogłyby być ciekawe.

– Nie ma mowy! – wrzasnęła piskliwym głosem. Jak nie ona.

– Jak to? - Zmarszczyłem brwi.

Czemu miałbym nie jechać po suknię ślubną ze swoją narzeczoną?

– Bo nie możesz mnie w niej widzieć przed ślubem.

A więc o to chodziło. Skoro tak, to odpuszczę, ale tylko ze względu na tradycję. Chociaż na pewno znajdę sposób, żeby zobaczyć suknie, zanim Rachel stanie w niej przede mną przed ołtarzem. Będzie wyglądać pięknie, niezależnie od tego, jaką wybierze. Wierzyłem, że moja siostrzyczka sprawi, że ten dzień będzie dla Rachel najpiękniejszym dniem i że nasze małżeństwo będzie dla niej o wiele lepsze, niż poprzednie. Postaram się.

– Dobrze. - Pocałowałem ją, gdy się nade mną nachyliła.

Pokusa. [ ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz