Było sobotnie popołudnie, a my nadal leżeliśmy w łóżku. Prawdę mówiąc, nie miałem ochoty się z niego podnieść, tym bardziej że miałem przy sobie moją śliczną Rachel. Mogłem patrzeć na nią całymi dniami, ale teraz leżała wtulona w mój tors, próbując uspokoić oddech. Rozczesywałem ręką jej potargane włosy. Mój kochany rudzielec uniósł głowę do góry i pocałował mnie w usta. Jednak nie pozwoliła mi pogłębić pocałunku. Nie musieliśmy się martwić, że za chwilę wpadną tutaj chłopcy. April zabrała ich na wycieczkę.
Moja kochana siostra przyjechała kilka dni temu do Stanów na wakacje. Starałem się nie wypominać jej, że ona już swoje wakacje miała wcześniej.
Po wypadku Rachel i jej powrocie do domu moja siostrzyczka wróciła na studia. Zaliczyła semestr i już za rok wróci do nas na stałe. Nie potrafiłem ukryć, że cieszyłem się, że będę miał ją znowu blisko. Oczywiście zdążyła już sobie znaleźć tutaj faceta, z czego nie byłem zadowolony. Ok, chłopak może sprawiał dobre wrażenie, ale będę miał go na oku. Nie pozwolę zranić mojej siostrzyczki, co dałem mu jasno do zrozumienia. April wspomniała coś, że już go do nas nie zaprosi. Pff, nie robiło mi to różnicy. Niech spotykają się u niego. Przynajmniej nie musiałem na niego patrzeć. Pewnie zmienię zdanie, gdy siostra zagrozi, że się wyprowadzi, ale miałem jeszcze rok. Do powrotu może jej się dużo zmienić.
Rachel usiadła obok mnie po turecku, głaskając moje ramię. Patrzyłem na nią, uśmiechając się jak głupiec. Naprawdę się w niej zakochałem, a już niedługo zostanie moją żoną. Znaczy, ona jeszcze nie wiedziała, że dziś zamierzałem jej się oświadczyć. Do tej pory nic nie podejrzewała, gdy zabierałem ją na kolację, więc liczyłem, że i tym razem uzna, że to tylko kolejny nasz wspólny wieczór poza domem. Chciałbym ją zaskoczyć. Nigdy wcześniej o tym nie myślałem, ale chyba dojrzałem do założenia rodziny. Na razie chciałbym, żeby Rachel została moją żoną. Myśl o niej w sukni ślubnej idącej obok mnie powodowała szeroki uśmiech na mojej twarzy. To sprawiało, że byłem dumny, że wkrótce będę mógł pochwalić się, że była moją żoną. O dzieciach pomyślimy później. Przecież mieliśmy już dwójkę maluchów, które potrzebowały dużo zainteresowania z naszej strony. Ledwo sobie dawałem sobie radę z ich wychowaniem, a co dopiero z własnym dzieckiem.
Bałem się, jakim będę ojcem. A co jeśli nie dam sobie rady? Nie chciałbym zawieźć rudowłosej. Musiała mieć we mnie wsparcie. Na szczęście Rachel nie naciskała, ale miałem nadzieję, że to nie oznaczało, że nie chciała mieć już dzieci. Nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Niedługo będziemy musieli. I o wielu innych rzeczach. Mieliśmy jeszcze wiele sobie do wyjaśnienia, a raczej ja. Musiałem upewnić się, że to, co jej powiem, już nie mogło jej zranić. Rachel była silna, zaufała mi na nowo i wierzyła, że się zmieniłem. A ja nie miałem nic do ukrycia, nie okłamałem jej, odkąd wyszła ze szpitala. Nie powiedziałem jej tylko kilku rzeczy, ale tylko dlatego, że oboje chcieliśmy o tym zapomnieć. Będzie trudno, ale nie mogłem pozwolić, by ktokolwiek zniszczył nasze wspólne życie.
– Nie jestem doświadczona tak dobrze, jak inne dziewczyny. - Zaśmiała się słodko, wyrywając mnie z rozmyśleń. – Jakie one są? Jak cię zadowalały?
Nie wyczułem w jej głosie pretensji, a zwykłą ciekawość. Zero wścibstwa, zero żalu. Tak, jakby chciała spróbować dla mnie tego, co dawały mi innego kobiety. Jednak nie chciałem do tego wracać, a już na pewno nie chciałem mówić Rachel o kobietach, z którymi uprawiałem seks. Było mi dobrze, ale to było puste i pozbawione emocji. Ciągle mi czegoś brakowało. Czegoś, co znalazłem przy Rachel, miłości. Z nią było mi dobrze.
– Jesteś doświadczona wystarczająco dobrze. - Objąłem ją w talii i przyciągnąłem do siebie. – Żadna nie jest tak dobra, jak ty.
– A mogę być lepsza? - Nachyliła się nade mną.
– Nie możesz. - Chwyciłem lekko zębami jej dolną wargę. – Jesteś najlepsza. Wykraczasz poza ranking.
– To dobrze, bo już się bałam.
Nie mogła się ciągle bać, że ją zostawię. Myślałem, że wiedziała, że była dla mnie najważniejsza. Może nie pokazywałem jej tego wystarczająco, żeby miała pewność, że ją kochałem.
– Nie zostawię cię. - Spojrzałem jej w oczy. – Nie potrzebuję niczego więcej, bo mam to wszystko z tobą.
– Wariacie. - Zaśmiała się i szturchnęła mnie lekko. – Bałam się, że będę musiała się uczyć jakichś akrobacji w łóżku, żeby cię zadowolić.
– Wystarczy Kamasutra. - Zaśmiałem się, trochę spokojniejszy.
W sumie to mógłbym ją nauczyć kilku rzeczy, żeby było ciekawiej, ale czy naprawdę tego potrzebowaliśmy?
– Nie przerobiliśmy jeszcze całej? - Spojrzała na mnie podejrzliwie.
– Kocham Cię.
Wyglądała na niewinną, nieśmiałą, a w łóżku potrafiła pokazać pazurki. Niełatwo ją zadowolić.
– Tak długo czekałam, żeby móc Ci to mówić. - Patrzyła na mnie. – Kocham Cię.
Wiele to dla mnie teraz znaczyło. Dwa słowa, a potrafiły dać człowiekowi tyle radości.
– Rachel – objąłem ją mocniej – przepraszam.
– Przeszliśmy długą drogę, dlatego chcę wierzyć, że nasza miłość będzie silniejsza.
Po tym wszystkim nie mogło być inaczej. Jeżeli po tym wszystkim mógłbym ją zostawić, po prostu odejść to oznaczałoby, że nie zasługiwałem już na nic. Udowodniłoby, że nie miałem serca ani uczuć, a przecież to nieprawda. Potrafiłem kochać. Dlatego zostanę z Rachel na zawsze.
– Jest silniejsza. Marzyłem o tym, żeby cię pokochać. Chciałem kochać, ale bałem się, że nie będę mógł mieć już ciebie.
– Myślisz, że mógłbyś pokochać kogoś innego?
Mógłbym? Tego przez jakiś czas się obawiałem. Ale jak? Skoro nie umiałem pokochać Rachel, z którą byłem, to jak miałbym pokochać inną kobietę? To niemożliwe. Nawet nie kochałem Ivy, którą znałem od dziecka. Nie mógłbym pokochać nikogo.
– Tego się kiedyś bałem, ale teraz jestem pewien, że jestem w stanie kochać tylko ciebie i nasze dzieci. No i April. - Zaśmiałem się.
– To dobrze.
– Pozwól mi dziś zabrać się na kolację. - Patrzyłem na nią. – Późnym wieczorem. Jak chłopcy już zasną.
– Dobrze – pocałowała mnie – a później ja zabiorę cię na długi spacer. Obiecaj tylko, że nie wpakujesz się w żadną bójkę po drodze.
– Obiecuję. - Złączyłem nasze usta w pocałunku, mocno tuląc ją do siebie.
Już nie mogłem się doczekać wieczoru.
CZYTASZ
Pokusa. [ ZAKOŃCZONA]
RomansPaul- facet, który ma dobrą pracę, cudowną kobietę, o którą długo się starał nie potrafi zrezygnować z nocnych rozrywek z przypadkowymi panienkami. Jego relację z partnerką opierają się na kłamstwie. Czy będzie w stanie się zmienić i przyznać do li...