7-Gdzieś tam...

1.3K 43 11
                                    

Kuba:

Natychmiast wezwałem techników. Anetka przyjechała ze Stefanem, Olgierdem i Krystianem. Mieliśmy już okazję się poznać. Są spoko.

Przyjechało też kilku mundurowych, którzy obstawili teren. Aneta zbierała dowody, Stefan z opanowanym Olgierdem analizowali list, a ja gadałem z Krychą.

-Wiesz gdzie mógł ją zabrać?-Zapytał mnie Górski.

-Nie...-Spuściłem głowę.

-To Twój...

-Ojciec? Ja już nie mam ojca.-Warknąłem.-Osoba, które chce zabić mnie i ważne dla mnie osoby, nie jest godna nazywania się moim rodzicem. Zabił moją matkę i znęcał się nade mną! Ani trochę go nie znam!-Dopiero teraz się zorientowałem że podnoszę głos coraz bardziej i bardziej, oraz że krzyczę na Krystiana...-Wybacz... Po prostu... denerwuję się...

Aspirant Górski zmierzył mnie wzrokiem.

-Taaa... Widzę... Ale musisz nam pomóc, jeśli chcemy odnaleźć Natkę...

I odszedł. On mi nie ufa. Jak większość osób na komendzie. ale to moja wina. W końcu dałem im ku temu powody... i... teraz to zniknięcie Natalii...

Podszedłem do Kwaśny.

-Masz coś?

-Krew znaleziona w domu nie wskazuje na to żeby zginęła na miejscu...

-Czyli żyje?-Nadzieja narodziła się na nowo w moim sercu...

-Na pewno nie zginęła tutaj. Ale jest raczej ranna... Niestety, nie powiem Ci czy poważnie, czy to tylko draśnięcie...

-W porządku. To ja... popytam sąsiadów z mundurowymi...

***

Standardowo. Nikt nic nie wie. Nikt nic nie słyszał...

-KURWA!

Zacisnąłem dłonie w pięść i po raz kolejny uderzyłem w ścianę. Rozmasowałem bolącą dłoń. Byłem już w domu. Późny wieczór otulał ulice Warszawy.

Wyjrzałem przez okno. Gdzieś tam jest Natalia. Gdzieś tam...

Miłość przezwycięży wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz