VII 159-Zgoda.

679 27 5
                                    

Kuba:
Cholera. Cholera. Cholera! Teraz... Teraz Natalii grozi niebezpieczeństwo! I to z mojej winy...
Z takimi myślami borykam się już kilka godzin. A technicy ciągle nie mają nic.
Postawiłem na nogi praktycznie całą komendę. Wszyscy szukają blondynki... Nawet Panna Zagórska. Chociaż szukaniem nie nazwałbym grzebania w telefonie, gdy myśli że nikt nie widzi...
-Moim zdaniem nie powinieneś się nią przejmować.
Powiedziała.
-???
-W końcu Cię ZDRADZIŁA.
Zabolało.
-Ale jesteś uparty.-Zaśmiała się i podeszła do mnie. Blisko. Zbyt blisko.-A gdybym tak... Ją zastąpiła..?
Zbaraniałem. Byliśmy sami w pokoju. Dominika skorzystała z okazji i przycisnęła swoje usta do moich. Po prostu mnie pocałowała!
Odepchnąłem ją.
-CO TO MIAŁO BYĆ?!
-Od dawna chciałam Ci powiedzieć... Kocham cię i...
-Ale ja nie kocham Ciebie. Ja kocham Nowak. Jest moją narzeczoną. Mamy dzieci...-Gdy zacząłem wyliczać, usłyszałem szept kobiety:
-Te bachory też trzeba było zabić...
-CO?!
Odskoczyłem przerażony.
-To Ty porwałaś Natalie!
Wykrzyknąłem.
-Co? Ja? Kubuś, Ty chyba nie...
-Gdzie ona jest.
Wywarczałem.
-ALE TO NIE JA!
-TO TY!
W końcu nie wytrzymała.
-TAK! JA! ZAKOCHAŁAM SIĘ W TOBIE! ALE TY NAWET NA MNIE NIE SPOJRZAŁEŚ! I WIESZ CO?! TERAZ ONA ZA TO ZAPŁACI! MOŻLIWE ŻE JUŻ SIĘ WYKRWAWIŁA!
Nie wierzyłem własnym uszom.
-Idę po Stefana.
Odwróciłem się w stronę drzwi. Ale brunetka je zastawiła.
-Albo idziesz ze mną, albo blondi nie przeżyje.
Namyśliłem się.
-Zgoda.

Miłość przezwycięży wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz