VII 164-I taki będzie koniec...

592 33 3
                                    

Kuba :
Ocknąłem się jakimś domku. Głowa bolała mnie niemiłosiernie i chciało mi się się wymiotować. Nie mówiąc o pragnieniu. Zauważyłem że byłem zakuty w swoje własne kajdanki. Wyczułem telefon w mojej kieszeni, ale nie dałem rady tam sięgnąć.
Zacząłem krzyczeć o pomoc, ale nikt nie przychodził. Do czasu...
-Radzę Ci tak nie krzyczeć "aspirancie" Roguz. Przepraszam, były aspirancie...
-Kim jesteś?! Pokaż się!
Wtedy z cienia wyszedł ktoś znajomy...
-To Ty...!-Krzyknąłem zszokowany. To był ojciec tego chłopca! Tego, którego zastrzeliłem przy próbie odbicia porywaczom... Teraz wszystko jasne...
-Pamiętasz mnie? Mnie i mojego syna? Tego, którego zabiłeś?
-Nie chciałem...
-Zrobiłeś więc chciałeś!
-Wypuść mnie! Dogadamy...
-Dogadamy? Dogadamy?! Zabiłeś jedyną ważną dla mnie osobę, więc teraz ja zabije Twoją blondynkę! A Ty będziesz musiał patrzeć!
Teraz ja się wkurzyłem.
-SKĄD O NIEJ WIESZ?!
-Ja wiem o Tobie wszystko.-Prychnął.-Od kilku lat planowałem te zemstę.
-JEŚLI SPRÓBUJESZ JĄ TKNĄĆ...
-To co mi zrobisz? Jesteś żałosny. Zginie. Ty też. I taki będzie koniec...

Miłość przezwycięży wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz