VI 152-Jestem szczęściarzem...

674 44 6
                                    

Kuba:
Skończyłem raporty i wróciłem do domu. Dominika próbowała mnie jeszcze gdzieś wyciągnąć ale powiedziałem że jestem zmęczony, co w sumie nie mija się z prawdą. Po tych wszystkich dniach wytężonej pracy jestem wykończony.
Zapukałem do drzwi naszego małego mieszkania. Otworzyła mi moja ukochana.
-Cześć.
-Cześć, kochanie.
Przytuliliśmy się. Ścisnąłem kobietę w moich ramionach mocno, wdychając zapach jej perfum. On mnie zawsze uspokaja. Daje mi poczucie że Natalia jest blisko...
-Jak tam w pracy?-Zapytała.
Wzruszyłem ramionami udając obojętność.
-Aaa nic szczególnego... Wiesz raporty akcje i tak dalej.
-Nic Ci się nie stało?-Przestraszyła się na słowo akcja.
-Nie. Olgierd mi pomógł.-Brnąłem w swoje kłamstwa dalej.
-No dobrze. Chodź. Zrobiłam Ci na obiad pieczeń.
-Dziękuję skarbie. Jestem głodny jak wilk.
Usiadłem do stołu i zjadłem przepyszny obiad. Gdy skończyłem jeść, Natalia spytała:
-Chcesz obejrzeć dziewczynki?
-Oczywiście! Poszliśmy do małej graciarni, gdzie aktualnie były umieszczone łóżeczka dla moich skarbów.
Agnieszka i Jagoda spały w najlepsze.
-Boże...-Szepnąłem po cichu.
-Co jest..?-Wyszeptała Nowak.
-To niemożliwe. Jak można być tak przepięknym? Prawie Cię przebiły.
Zielonooka uśmiechnęła się i położyła głowę na moim ramieniu
Pogłaskałem ją po dłoni.
-Dobrze wybrałem.
Staliśmy chwilę i podziwialiśmy nasze dzieci. W końcu poszliśmy spać. Ten dzień zakończył się wspaniale. Jestem szczęściarzem.

Postaram sie dziś wstawić jeszcze jeden. Ale nie obiecuje. Buźka 💖❤

Miłość przezwycięży wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz