V 124-Oddam...

706 42 3
                                    

Kuba:
Lekarze natychmiast przybiegli i zaczęli ją reanimować. Mnie natomiast wyrzucili z sali.
Zsunąłem się po ścianie i zacząłem szlochać.
Na korytarzu obecny był też Krycha z Danką i moją siostrą. Danuta też się rozpłakała, ale Kamili też napłynęły łzy do oczu. Górski usiadł na ziemi koło mnie i patrzył w jeden punkt.
-Dlaczego ja ją zostawiłem...
-Przecież zdążyłeś ją przeprosić..?-Zdziwił się mężczyzna.
-Ale nie zdążyłem powiedzieć "Kocham"...
Siedzieliśmy w milczeniu. W końcu, po około 40 minutach, wyszedł lekarz Natalii.
Od razu wstałem i pobiegłem do niego.
-Błagam... Niech Pan mi powie że żyje..!
-Żyje...-Zaczął doktor, a ja odetchnąłem z ulgą.-...ale... Jeśli nie zgodzi się na leczenie...oraz jeśli nie znajdziemy szpiku... Nie przeżyje.
I odszedł.
Weszliśmy wszyscy do sali Natalii.
Spała. Przynajmniej tak to wyglądało. Jej klatka piersiowa powoli unosiła się i opadała. Chwyciłem kobietę za rękę. Powoli pokazała swoje zielone tęczówki. Odgarnąłem kosmyk jej włosów z twarzy. Uśmiechnęła się.
-Zgódź się na leczenie...
Uśmiech zniknął z jej bladej twarzy.
-Czego się boisz..?-Zapytał Krystian.
-Jeśli zacznę się leczyć...
-Jest szansa że się wyleczysz! Natalia, błagam Cię, proszę... Wyraź zgodę na leczenie... Kocham Cię...
Załkałem.
Zauważyłem że rozważa zgodę.
Ścisnąłem jej dłoń mocniej. Dodałem:
-Oddam Ci szpik.



Znalazłam trochę czasu. Buźka!

Miłość przezwycięży wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz