V 99-Szlag by to...

712 33 1
                                    

Kuba:
Mężczyzna się poddał, ale Lidia zaczęła uciekać Krycha pobiegł za nią. Ja skułem łysego, a Olgierd mnie ubezpieczał. Gdy skonczyłem, chwyciłem gościa za kołnierz i potrząsłem nim.
-Gadaj!-Krzyknął Olgierd.
-GDZIE ONA JEST?!-Dodałem. Byłem wkurzony nie na żarty.
-Wyluzuj... Żyje. Chyba...
-CO?!
Odrzuciłem go i pobiegłem do wnętrza domu. Szukałem piwnicy. Zbiegłem na dół. Znalazłem!
Szarpałem się z klamką.
-Natalia! To ja Kuba! Jesteś tam?!
Nikt mi nie odpowiadał...
Na drzwiach była kłódka. Myślałem chwilę co zrobić. W końcu wpadłem na pewien pomysł...
Podeszłem do drzwi i krzyknąłem:
-Natalia! Jeśli jesteś w stanie, odsuń się od drzwi!
Po chwili strzeliłem w zamek i kłódkę.
Udało mi się otworzyć drzwi.
Wpadłem do pomieszczenia i natychmiast dostrzegłem, leżącą w rogu, Natalię...
-Natalia!
Odrzuciłem broń i zbliżyłem się do rannej kobiety. Ująłem jej twarz w dłonie. Chciałem żeby otworzyła oczy... Ale zauważyłem że słabo oddycha. Zwróciłem też uwagę na dwie rany postrzałowe. Faktycznie w ramię i brzuch. Dziwię się że jeszcze żyje. Zacząłem uciskać ranę na brzuchu, a jakimś materiałem, zawiązałem jej ramię.
Po chwili przyszedł Krystian.
-I jak z nią?
-Kiepsko. Wezwij karetkę... Masz Gęsior?
Pokiwał głową na nie.
-Szlag by to...

Miłość przezwycięży wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz