V 123-Czy to koniec..?

748 44 5
                                    

Kuba:
-Ja... Y...no... Oczywiście że ją kocham! Boże... Co ja zrobiłem?!
Rzuciłem się w stronę drzwi wyjściowych i zacząłem się ubierać.
Jak ja mogłem zostawić ją w tej sytuacji całkiem samą?! Dlaczego jestem takim kretynem?! Oby nie było za późno... Ona nie leczyła się dla mnie... Wsiadłem do auta z Kamilą. Choć bardzo chciałem, nie mogłem jechać za szybko...
W końcu dotarliśmy do szpitala.
Pobiegłem do sali Natalii. Przed nią czekał Krystian i Danka. Krystian wstał, gdy mnie zobaczył. Widać było że jest wkurzony.
-Ty...
-Wiem... Dałem ciała...
-I to na całej linii...
-Muszę ją przeprosić... Za wszystko.
-Teraz ją badają. Ale myślę że... O już koniec.
Zobaczyłem wychodzącego lekarza i pielęgniarkę. Olałem ich.
-Mogę pogadać z Natalią sam na sam..?
Wszołek westchnęła, a Krystian fuknął tylko szybkie "ok".
Podbiegłem do łóżka Natalii. Wyglądała jeszcze słabiej, niż przedtem.
Szczerze zdziwił ją mój widok.
-Cześć, Natalia...-Podrapałem się po głowie.
-Ja... Przyszedłeś do mnie.
Podszedłem niepewnie do łóżka i chwyciłem blondynkę za chude, zimne palce.
-Przepraszam.-Rozpłakała się.-Bałam się Ci to powiedzieć. Chciałam spędzić resztę życia z Tobą, a nie w szpitalu...
Przytuliłem ją.
-Hej... Jestem tu... Będę przy Tobie... Do końca...
-Ja...-Zaczęła, ale głowa opadła jej bezwładnie na poduszkę. Oczy miała puste, a maszyna zaczęła piszczeć. Spojrzałem na poziomą kreskę na monitorze.
-Kurwa... KURWA! Natalia, trzymaj się!
Wychyliłem się zza drzwi i krzknąłem:
-NIECH JEJ KTOŚ POMOŻE!!!


Heh..
Nie wiem kiedy następny rozdział. Realizuję projekt międzynarodowy i mam mało czasu... Przepraszam...

Miłość przezwycięży wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz