Natalia:
-Wypuść mnie...-Powtórzyłam po raz kolejny. Znowu słabiej, zachrypniętym i spragnionym wody gardłem.
Nie wiem ile on mnie tu trzyma. Może dwa tygodnie...Po jakimś czasie przestałam liczyć...
Było mi bardzo zimno, chciało mi się pić i jeść, a pęcherz skręcał się z bólu. Podobnie zresztą
jak całe ciało. On mnie bił... zastraszał... Znęcał się nade mną.
Gdy mnie porwał, uderzył mnie w głowę, która teraz bardzo boli, przewracając się, zahaczyłam o komodę i rozcięłam sobie bok. Marian zszył mi go na żywca, ale zrobił to nieudolnie=nadal boli i delikatnie sączy się krew...
-Nie.-Odpowiedział ojciec Kuby.-Mój syn ma po Ciebie przyjść.-Zażądał.
-Aż tak w to wierzysz? On nienawidzi i Ciebie i mnie. Więc...
-Milcz, szmato.-Przywalił mi z liścia.
Wyplułam krew.
-On jest głupi. Przyjdzie. Jak nie z miłości to z litości przylezie.
-Nie wierz w to. I daj mu spokój. Po co to robisz?!
-Muszę się na nim zemścić. Chcę żeby widział że cierpiałaś.
-Ale dlaczego ja? Przecież nas obserwowałeś. Wiesz dobrze że on mnie nienawidzi. Nie on po mnie przyjdzie jak już ktokolwiek to zrobi...-Przy ostatnim zdaniu ściszyłam głos.
Starszy Roguz przyglądał mi się chwilę. Po chwili wzruszył ramionami i rzekł:
-W sumie... Wkurzasz mnie.-Schował nóż do tylnej kieszeni i wziął z blatu broń. MOJĄ broń.
Wycelował we mnie i odbezpieczył. Zacisnęłam powieki i czekałam. Nic się nie działo. W końcu poczułam że ten oblech mnie całuje! Oderwałam się i zaczęłam rzucać w jego stronę najgorszymi przekleństwami, jakie miałam w swoim słowniku. On znów mi przywalił i powiedział:
-Miałaś szansę, szmato. Żegnaj.-Z moich oczu poleciały łzy. Zastygłam w bezruchu.
Gdy miał strzelić, usłyszałam głos. Ten głos...
-ODŁÓŻ TO!
-Kuba!
-Wiedziałem że wpadniesz...-Uśmiechnął się podle mój oprawca.
![](https://img.wattpad.com/cover/155964869-288-k166957.jpg)
CZYTASZ
Miłość przezwycięży wszystko
FanfictionKolejna opowieść, którą prowadzę już nie sama, a z PatrycjaK79 :) Historia nie co inaczej o Kubtali. Zachęcamy do czytania... OPIS: Zacznij czytać a się dowiesz.