IV 94-Zacznijmy grę...

753 39 5
                                    

Natalia:
Obudziłam się w jakiejś ciemnej, zimnej piwnicy. Już od dłuższego czasu miałam wrażenie że ktoś mnie śledzi... Ale wygląda na to że to nie Hawryluk. Tylko kto..?
I gdzie ja jestem?
Wstałam. Głowa bolała mnie niemiłosiernie, a serce biło jak oszalałe. Podeszłam do wypatrzonych w ciemności drzwi i zaczęłam uderzać w nie pięściami.
-WYPUŚĆ MNIE, KIMKOLWIEK JESTEŚ!
-Radzę Ci oszczędzać siły.-Odpowiedział jakiś głos zza drzwi.-Zwłaszcza że tylko od Twoich przyjaciół zależy czy jeszcze kiedyś ujrzysz światło dzienne...-Zarechotał... Mężczyzna? A może kobieta? Nie wiem. Przez drzwi nie da się go rozpoznać.
Zsunęłam się po drzwiach i ukryłam twarz w dłoniach. Bardzo chciało mi się pić. Zobaczyłam że z sufitu kapie woda i tworzy małą kałuże... Podczołgałam się do niej i po chwili namysłu napjmiłam się trochę. Była brudna. Nie nadawała się do picia, ale lepsze to niż nic...
***
Kuba:
Już trzy dni minęły od zniknięcia Natalii. Przepadła jak kamień w wodę! Obwiniam się. Miałem nie mówić nikomu o gwałcie na Nowak, a ja wykrzyczałem to całej komendzie. To przeze mnie wybiegła. A teraz nie wiem czy coś się jej stało czy po prostu uciekła. Nie wiem, która opcja jest lepsza...
Cholera, Natalia, tęsknię...
Zadzwonił mój telefon. Numer nieznany. Ale i tak odebrałem.
-Roguz, słucham?
-Zacznijmy grę.
Powiedział zniekształcony głos przez słuchawkę. Zaraz po tych słowach się rozłączył.

Miłość przezwycięży wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz