V 104-Schrzaniłem to...

699 32 1
                                    

Kuba:
Kurde. Powiedziałem za dużo...
Stary spojrzał najpierw na mnie, potem na Natalię. Z wielkimi oczami. Przejechał sobie reką po czerwonej ze złości twarzy i westchnął.
Próbowałem jakoś załagodzić sytuację.
-Szefie... To... Nie tak...
-A jak?! Zaprzeczysz że ją kochasz?
Kurna.
Nigdy tego nie zrobię.
-Nie... Kocham ją nad życie. I to ja się jej oświadczyłem.-Chwyciłem spanikowana Nowak za dłoń.
-Ile wy już jesteście razem..?
-Z półtora roku będzie...
-I TYLE CZASU MNIE OSZUKIWALIŚCIE?!
Spuściliśmy wzrok.
-Co powie góra?!
-Szefie... Miłość...-zaczęła mówić blondynka.
-Nie ucz mnie o miłości. Rozwiązuje wasz zespół.
-CO?!
-ALE JAK TO?!
-Tak to! Znacie zasady! Zaryzykowaliście! Teraz przyjmijcie konsekwencje! Natalia, pracujesz od dziś z Krystianem. A Ty, Kuba, z Olgierdem. Natalia szykuj się na prowokację.
I wyszedł, trzaskając drzwiami.
-Chyba...go ostro wkurzyłem...
Podrapałem się po głowie.
-Cholera-Natalia spojrzała na mnie przerażonymi, zielonymi oczami.-Muszę coś zrobić! Szefie!-Wybiegła za nim.
Ja usiadłem i ukryłem twarz w dłoniach. Jak zwykle musiałem coś spieprzyć!
***
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
Stary jest nadal wkurzony. Natali nie udało się złagodzić sytuacji...
Pracuję z Olgierdem, a Nowak z Krychą. Nie wiem, co będzie... Cieszę się jedynie że prowokacja z rozpruwaczem się udała i Natalia wyszła z tego cało, a gościu siedzi w pace.

Miłość przezwycięży wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz