V 131-Ratunek.

680 33 3
                                    

Kuba:
Ona mnie non stop trzyma przywiązanego do łóżka. Jej brat założył mi kroplówkę. Tak mnie karmią. Jestem zakneblowany.
A ona ciągle gada... O tym jak szczęśliwi będziemy we Francji, o tym że dobrze się stało że zerwałem z "tą blondi". Jednym słowem: płakać mi się chce. Ja nawet nie próbowałem uciekać. Bałem się że Nowak przypłaci to życiem...
Dlaczego to mnie spotkało? Czemu ja wtedy uratowałem Gęsior?! Czemu nie mogę żyć...normalnie..?
Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku...
Na szczęście Lidia i Arkadiusz tu nie sypiają. Mam przynajmniej noc żeby wszystko przemyśleć.
Próbowałem znów, bez nadziei szarpać pasy, ale nie przyniosło to efektu, na jaki czekałem...
Zaczyna wychodzić słońce. Dziś lecę z Lidią do Francji... Nie zdążyłem nawet powiedzieć Natali, jak bardzo ją kocham...
Słyszę czyjeś kroki. To koniec. Zamknąłem oczy.
Usłyszałem jak drzwi do monej celi otwierają się i z hukiem uderzają o ścianę. Jednak tym razem usłyszałem... Kryche???
Otwieram oczy. Nade mną pochyla się Górski, a AT-cy mnie rozpinają.
Ściągam bandame, jaka była zaciśnięta na moich ustach.
-Stary... Wszystko gra. Lidia złapana.-Uśmiechnął się uspokajająco brunet.
-Ja... Już? To...koniec..?
-Tak.
Zaśmiałem się, by odreagować wszystko. Jednak gdy spoważniałem, zapytałem gdzie jest Natalia.
-Emmm... Będziesz w stanie pojechać ze mną do szpitala? Ciebie też zbadają...
Pokiwałem głową.

Miłość przezwycięży wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz