Natalia:
Dziś mija pół roku odkąd wyszłam ze szpitala. Czuję się świetnie. Prawie jak nigdy. Dziś wracam do pracy. Jest 4 nad ranem. Obudziły mnie mdłości. Lekarz mówił że po ostatniej chemii może jeszcze mi się coś takiego zdarzyć. Ale to nic. Minęło szybko.
Zamknęłam oczy i wtuliłam się w Kubę. Wdychałam jego zapach i delektowałam się nim.
Poczułam jak jego ramiona obejmują moje ciało.
-Nie śpisz już, kochanie?-Zapytał czule.
-Nie. Nie mogę się doczekać.-Odpowiedziałam.
Przyciągnął mnie bliżej do siebie i zaczął bawić się moimi włosami.
-A wiesz, czego ja nie mogłem się doczekać..?Spytał, po czym wpił się w moje usta.
Oddałam ten namiętny pocałunek.
Kuba ściągnął moją koszulę nocną.
-Wiesz...-Zaczął nieśmiało Kuba.-Dużo przeszliśmy i ja... Ja chcę założyć z Tobą rodzinę, Natalio Nowak.
Zamurowało mnie.
Dzieci to ostatnia rzecz o jakiej mógł powiedzieć mi Kuba. Kocham go. Naprawdę. Nad życie. Ale... Ja nie chcę dzieci. Źle mi się kojarzą od tej akcji z poronieniem. Poza tym byłabym kiepską matką.
-Natalia..?-Zapytał niepewnie Kuba, żeby przywrócić mnie do rzeczywistości.
-Ja... Ja... Kuba... Ja nie nadaję się na matkę.
Widziałam że go to zabolało. Widziałam to.
-Natalia...
-Kuba. To nie przejdzie. Jesteśmy gliniarzami. Zawsze możemy zginąć i osierocić to dziecko. Poza tym mam złe skojarzenia z dziećmi...
-Nie lubisz ich?
-Ja poroniłam! Po czymś takim inaczej się patrzy na pewne sprawy...
Po tym wykładzie na jego twarzy zawitał gniew.
-Nie kochasz mnie.
-Co?!Weź nie piernicz Kuba! XD
CZYTASZ
Miłość przezwycięży wszystko
FanficKolejna opowieść, którą prowadzę już nie sama, a z PatrycjaK79 :) Historia nie co inaczej o Kubtali. Zachęcamy do czytania... OPIS: Zacznij czytać a się dowiesz.