Natalia:
Zbladłam i zacisnęłam powieki. Zacisnęłam dłonie na brzuchu tak, że aż paliczki stały się białe...
Poczułam czyjeś palce na moim ramieniu i usłyszałam głos. Głos Kuby.
-Natalia! Boże... Wszystko w porzą...
-Wody...-Wysapałam wstrzymując oddech.
-Jasne... Już skombinuję jakąś...
-Nie... Wody mi...odeszły..!
Zaczęłam oddychać nieregularnie, a z oczu poleciały łzy.
-CO?! NIE! NIE TERAZ!
-Teraz...
-Cholera...
Wybiegł z auta i otworzył mi drzwi. Kucnął i chwycił mnie za rękę. Drugą, drżącą, wykręcił numer po karetkę.
Potem zaczął wrzeszczeć na telefon aż się rozłączył.
-Oni będą dopiero za dwadzieścia minut... Kurwa...
-Ja do cholery rodzę..!
Pisnęłam cicho.
Pstryknął palcami, czym zwrócił moją uwagę.
Posłałam mu pytające spojrzenie.
-Dasz radę iść?
-Szpital jest na piechote godzine drogi... -,-
-Masz rację. Chodź tu.-Zarządał.
Wstałam mimo wielkiego bólu i zrobiłam parę kroków w stronę Roguza, po czym się o niego po prostu oparłam.
On wziął mnie na ręce w stylu "panny młodej" i zaczął biec po chodniku. Kierował się do szpitala. Może i lepiej... Zaczynało mi robić się słabo i kręcić w głowie...
-Trzymasz się jakoś?-Wysapał zgrzany Kuba.
Pokiwałam głową.
W końcu po pół godzinie, Kuba wpadł do szpitala.
-Pomóżcie! ONA RODZI!
Krzyknął.
Jakieś pielęgniarki przywiozły wózek, a mój ukochany położył mnie na nim ostrożnie.
-Obiecaj... Obiecaj...-Zaczęłam.
-Co takiego?
-Niech ratują dzieci. Najpierw dzieci, potem ja...
Odpłynęłam już całkiem. Otoczyła mnie ciemność...
CZYTASZ
Miłość przezwycięży wszystko
FanfictionKolejna opowieść, którą prowadzę już nie sama, a z PatrycjaK79 :) Historia nie co inaczej o Kubtali. Zachęcamy do czytania... OPIS: Zacznij czytać a się dowiesz.