V 116-Zawieszenie... broni.

646 38 4
                                    

Natalia:
Kamila raczej za mną nie przepada... Ciągle daje mi to do zrozumienia. Niestety Kuba tego nie widzi albo nie chce widzieć. Przez to cały czas się kłócimy.
-Ona mnie nienawidzi!
-Przesadzasz...-Machnął ręką.
-Przesadzam?
-Tak. Może to Ty jej po prostu nie lubisz i nie jest Ci na rękę jak nas odwiedza?!
-Nie chcę tego słuchać.
I tak dzień za dniem się toczył.
Mimo tych wszystkich kłótni, wciąż się kochamy z Kubą i planujemy ślub.
Następnego ranka, po imprezie, na którą była zaproszona, niestety, Kamila, wstałam leniwie z łóżka. Roguz spał w najlepsze. Nie chciałam go budzić. Bo i po co. Mamy dziś wolne.
Nagle usłyszałam szmer w przedpokoju. Wstałam i poszłam w stronę korytarza. Zastałam tam coś co mnie zszokowało.
-Proszę proszę.-Skrzyżowałam ręce na piersiach i kontynuowałam.-Geder adwokat bawi się w szpiega?
Siostra Kuby grzebała mi w torebce!
Odwróciła się i patrzyła na mnie ze... Współczuciem?
-Natalia... Ja...
-Czego tam szukasz.-Warknęłam cicho żeby nie obudzić nikogo.
Dopiero teraz zauważyłam co trzyma...
-Oddaj mi to.-Zarządałam wyników moich badań z powrotem. Szatynka tylko spytała:
-Kuba wie?
Wypuściłam powietrze z nosa.
-Nie. I zabraniam Ci mu o tym mówić. W podziękowaniu ja nie powiem mu że szukałaś czegoś w torebce.
-Ja... Chciałam upewnić się że nie zdradzasz mojego brata... Nie wiedziałam że masz raka...
Do moich oczu napłynęły łzy.
Kobieta podeszła do mnie i mnie przytuliła..? Chyba będzie zawieszenie broni...

Chcecie dziś jeszcze jeden?

Miłość przezwycięży wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz