V 111-Zostaje Pani na badania.

698 39 6
                                    

Natalia:
-Nowak, proszę.
Usłyszałam ciepły głos lekarza zza drzwi. Chwyciłam plecak i weszłam niepewnie do sterylnego gabinetu doktora Celinczyk.
Usiadłam na zielonym fotelu przed biurkiem lek. Jarka. Przyjrzałam mu się. Niewysoki brunet o niebieskich oczach. Jego przyjaźnie uśmiechająca się twarz była obsypana piegami. Był szczupły. Nosił okulary i biały kitel.
-Zatem, co Panią, Pani Natalio, do mnie sprowadza?
-Nie wiem co się dzieje.-Zaczęłam niepewnie. Wiem jednak że on mi nie pomoże jeśli nie podam mu objawów więc zaczęłam mówić...
-Od kilku tygodni... Ja czuję się osłabiona. Jestem policjantką, muszę być sprawna, a już po nie całej minucie biegu brakuje mi tchu. Często leci mi krew z nosa. Sama z siebie...
Lekarz słuchał uważnie. Że często choruje i tak dalej.
-Czy ma Pani kłopoty z krzepnięciem krwi..?
-Tak! Podejrzewa Pan coś..?-Spytałam zaniepokojona.
Ściągnął okulary i wypuścił powietrze z nozdrzy.
-Nie mam pewności. Czy mogę Panią zatrzymać w szpitalu? Tylko na kilka dni, by przeprowadzić badania...
Widziałam w jego oczach strach. Niestety jego nastrój udzielił mi się. Zaczęłam się bać.
-Proszę jeszcze ściągnąć bluzkę. Osłucham Panią i obejrzę skórę.
Zdjęłam posłusznie ciuch. Pan Jarek zrobił co miał zrobić. Osłuchał i obejrzał moje plecy.
-Te siniaki to... Czy mogą być zrobione w pracy..? Podobno jest Pani policjantką...
-Mam tam jakieś siniaki..?
Westchnął.
-Zostaje Pani na badania. Tutaj.





Param param... Param...

Miłość przezwycięży wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz