Pamiętacie, co znaczy gwiazdka? ^^ Dedykuję to @kebonafide ,która natchnęła mnie do rozdziału specjalnego!! <3
— Kurwa. — powiedział Kuba kiedy usiadł za kółkiem Porsche i uderzył dłońmi w kierownicę.
— Co się tak pieklisz?— zapytał Krzychu, który czekał na niego w samochodzie.
— Była tam, jest tam... — poprawił się, a jego dłoń drgnęła niespokojnie.
— Chłopaku uspokój się. Nic na to nie poradzisz, co się tam stało, myślałem, że jak ją zobaczysz to padniesz jej do stóp i będziesz błagał o wybaczenie, a ty, co? — Grabowski milczał, patrząc tępo przed siebie. — Grabowski do cholery mówię do ciebie. Co tam się stało?
— Nic, popluliśmy sobie jadem. — powiedział chłopak i znów uderzył w kierownice samochodu.
— Głupi jesteś, taka okazja, a ty to spierdalasz, ech... Chłopie... Może ja pójdę z nią pogadać? — zaproponował i sięgał za klamkę, kiedy Que zablokował wszystkie drzwi w samochodzie.
— Nie ma takiej opcji, nie potrzebuję adwokata diabła. — powiedział cicho i odpalił silnik, ruszając z rykiem w stronę swojego domu.— Dziewczyno, co ty taka zmarnowana? — spytał Marcin i spojrzał na dziewczynę.
— To był najgorszy dzień w życiu. — powiedziała i rzuciła się na kanapę, wbijając twarz w siedzisko.
— No mów, co się stało? — szturchnął ją, będąc ciekawym, co się wydarzyło. — Nie miał być to takie piękny dzień, bo będzie bobo??
— No i był bobo, mega słodki i uroczy. No i był jeszcze jeden dzieciak, nazwiskiem Grabowski i zamiast pogadać na poziomie, zaczęliśmy sobie cisnąć. To było straszne, a najlepszym hitem jest to, że nie pękłam, że się nie rozpłakałam i uciekłam, tylko stałam twardo i plułam jadem, jak leciało. Czuję się z tym potwornie. — jęknęła zawiedziona i przepełniona żalem, dla tego żenującego spotkania.
— Przestań, na pewno nie było tak źle... Rozmawialiście, więc może jest jeszcze szansa. — powiedział do niej, a ta tylko jęknęła. Było mu jej żal. Jego starania przez ubiegłe tygodnie, by zdobyć jej uwagę paliły na panewce, nawet nie dała się wyrwać na spacer. Nie było dnia, żeby nie powracał temat Grabowskiego, był jak Słońce, w tej głupiej galaktyce, zrodzonej w jej umyśle. Cały świat kręcił się wokół niego... Odprowadził dziewczynę wzrokiem, kiedy bez słowa zmierzała do swojej sypialni, trzasnęła drzwiami i rzuciła się na łózko, wybuchając płaczem. Dawała upust emocjom, które się w niej zgromadziły, jednak nie spodziewała się, że świat dalej spiskował przeciwko niej, a dokładnie Marcin z Krzyśkiem.Marcin
Chyba mamy problem....Krzy.Krzysztof
I to w chuj wielki, nie wiem, co my z tym zrobimy, ale nie jest zbyt kolorowo.Marcin
Ona ma w weekend wolne. Przeszukuję wszystkich barmanów, jeden z nich był karany i chyba mu wyślę jakieś pismo z sądu. Nie wiem, nie mam pojęcia, jak to rozegrać.Krzy.Krzysztof
Stary, ja tym bardziej nie, jesteś papugą, to szukaj kruczków prawnych. Boze z takim językiem zostanę ornitologiem.Marcin
Bardzo śmieszne, może któryś z nich się rozchoruje, albo... Leć do baru i powiedz, że chcesz żeby ona was obsługiwała, bo ponoć robi najlepsze drinki.Krzy.Krzysztof
To nie jest taki zły pomysł, ale nie wiem, czy to się uda??Marcin
Jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz, po prostu podskocz tam jutro, a jak nie to załatwię to jakoś. Wiesz coś więcej o co im dzisiaj poszło, bo ona własnie leży zamknięta w pokoju i wyje jak wilk do księżyca.Krzy.Krzysztof
Wiem, że sobie pocisnęli, ale zero konkretów. Kuba nie chciał zbytnio o niej gadać, ale był tym nieźle dobity.
![](https://img.wattpad.com/cover/184128613-288-k904237.jpg)
CZYTASZ
ATRAMENTOWE NOCE II Quebonafide Fanfiction
FanfictionObrócił jej świat o sto osiemdziesiąt stopni. Nie bójcie się, nie była mu dłużna. Jego świat też stanął na głowie. Czy żyjemy w czasach, gdzie można zakochać się przez internet? A może to tylko dzisiaj pozwala nam, na pokazanie tego, co w nas najlep...