ROZDZIAŁ 2.

443 37 40
                                    

Dziewczynę obudził dźwięk budzika. Podniosła telefon i z trudem go wyłączyła. Zegarek bezlitośnie wskazywał 05:45.
— Damian, wstawaj... — wyszeptała cicho, jednak facet ani drgnął. — Damian, kurwa, wstawaj. Ja pierdole, czy zawsze musi być tak samo?! Ja jestem zmęczona, a ty masz iść do pracy.
— No już, już... — wstał leniwie i udał się odrazu w stronę kuchni, gdzie wstawił wodę na kawę. — dziewczyna rozwaliła się na całe łóżko i wtuliła w poduszki. Znalazła po chwili dogodną dla siebie pozycję i zasnęła. Niestety, chłopak miał dar do spania i dopóki nie wstał, było zagrożenie, że nie pójdzie do pracy, bo zaśpi. Denerwowało ją to, bo rzadko zdarzało się, że wstał bez rzucania mięsem.

Obudziła się koło dziesiątej. Udała się za potrzebą do toalety. Potem kierunek kuchnia, gdzie zrobiła sobie śniadanie i poszła do komputera. Zaczęła przeglądać internet. Nagle wróciła myślami do wczorajszej rozmowy i włączyła czat, gdzie pisała wczoraj z nieznajomym mężczyzną. Wpisała w wyszukiwarkę „Oko Horusa" i włączyła stronę Wikipedii, szukając więcej informacji.

Oko Horusa (inne określenia: „Oko Uadżet", „oko księżycowe") – w mitologii staroegipskiej symbol odrodzenia i powracania do zdrowia.
W Egipcie w okresie Starego Państwa oko było jednym z najważniejszych symboli chroniących. Oczami Horusa były Słońce i Księżyc. Prawe oko to Słońce, lewe było Księżycem. Prawe było odpowiedzialne za aktywność, przyszłość; lewe za pasywność i przeszłość. Razem dawały szerokie spojrzenie – w dzień i w nocy i wskutek tego symbolizowały wszechwiedzę. Miały pomagać tym, którzy czuli się przytłoczeni swoim życiem i potrzebowali nowego wglądu, pełnego inspiracji i wiary. Dzięki oczom odnajdowano szczęście, które nie jest darem z nieba, lecz spoczywa w naszym wnętrzu. Pozwalały żyć w pełni świadomie i bez strachu. Mistyczne starożytne teksty sławiły oczy Horusa jako lustro odbijające naszą prawdziwą naturę.

— A to ciekawe... — uniosła do góry jedną brew, kiedy skończyła czytać tekst. Postanowiła zapytać mężczyznę, o ile się jeszcze dzisiaj pojawi, dlaczego wybrał sobie taką nazwę. Resztę dnia spędziła grając w gry. Po 18:00 do domu wrócił Damian, schemat był praktycznie identyczny, tylko dzisiaj dla odmiany poszedł się umyć. O 21:00 miała go już z głowy. W środku znów czuła irytację, nawet nie spytał się, jak się czuję i jak minął jej dzień, ale w sumie, jak mógł jej minąć? Zawsze wyglądało to wszystko tak samo. Usiadła na brzegu łóżka, kiedy skończyła się myć i malowała sobie paznokcie u stóp, kiedy usłyszała plumknięcie czatu, zerwała się do komputera i odczytała wiadomość.

Oko_Horusa
Hej
Co tam?
Jesteś?

Hikikomori
Jestem, brałam prysznic i malowałam paznokcie, wybacz...

Oko_Horusa
Przecież nic się nie stało, co słychać, jak ci minął dzień?

Hikikomori
Nienajgorzej. Dwóch facetów prosiło mnie dzisiaj o rękę, po tym jak skopałam im dupy w takiej jednej strzelance.

Oko_Horusa
Dziewczyna-Gamer? Nie powiem brzmi kusząco...

Hikikomori
Jasne, w chuj kusząco... Widziałeś oczekiwania kontra rzeczywistość, co do kobiety-gamera? Zdecydowanie należę do teamu rzeczywistość...

Oko_Horusa
Przesadzasz, czy mi się zdaje? Czemu ty tak po sobie jeździsz i stawiasz siebie w złym świetle?

Hikikomori
Ja tylko stwierdzam fakty. Mam pytanie, które nurtowało mnie dzisiaj cały dzień. Byłam na Wikipedii i czytałam o znaczeniu oka Horusa, ale jak to się ma do ciebie? Jeśli mogę wiedzieć...

ATRAMENTOWE NOCE II Quebonafide FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz