— Wróciliśmy! — powiedziała dziewczyna i postawiła zakupy na blacie w kuchni.
— Okej, dzięki za zakupy, ile mam ci oddać?
— Nic! — powiedział Kuba i wszedł do domu z dwoma torbami zakupów. Oczywiście nie skończyli tylko na spożywczym i kostiumie.
— Okej, to dziękuję bardzo, ale na pewno nic?
— Na pewno. — chłopak uśmiechnął się szeroko. — My idziemy na dwór. — poinformował niedoszłą teściową, Lola ściągnęła leginsy i założyła krótkie spodenki, po czym wyszła do chłopaka, który dmuchał piłkę plażową. Usiadła na ławce.
— Kurwa! — podskoczyła, masując tył nóg.
— Co się stało?
— A się cholera nagrzała. — powiedziała wskazując na ławkę i postanowiła dla bezpieczeństwa, usiąść na murku wokół tarasu. Założyła nogę na nogę i odpaliła papierosa.
— Musisz uważać, sam zaraz idę po krótkie spodenki i możemy pograć. — uśmiechnął się do dziewczyny.
— Tylko na psa trzeba uważać, bo jak złapie to nie puści. — poinformowała Que i krzyknęła na psa, który podszedł do piłki, kiedy chłopak zniknął w domu i poszedł ubrać krótkie spodenki. Dopaliła papierosa i wzięła piłkę, kiedy Queboo do niej dołączył, zaczęli ją odbijać, stając po dwóch stronach posesji. Śmiechom i wygłupom nie było końca, nawet Maciek ruszył się i dołączył do nich. Ich sielankę przerwała mama dziewczyny, która zawołała ich na obiad. Posłusznie cała trójka poszła do salonu, gdzie usiedli przy stole i zaczęli sobie nakładać pieczonego kurczaka z ryżem.
— Jej, jakie dobre...
— Nie robiła ci nigdy, przecież ma przepis. — powiedziała jej mama, a chłopak popatrzył zawiedzonym wzrokiem w stronę Loli, która się roześmiała.
— Ale to ty mi powiedziałeś, że nie muszę gotować, więc o co chodzi? — zapytała z niewinną miną. Reszta dnia minęła im na leniuchowaniu i wygłupach, kiedy o 18:00 padło zarządzenie, że wszyscy mają się zbierać. Lola założyła na siebie kostium kąpielowy, a na to luźną sukienkę. Wszyscy udali się do samochodu, gdzie Kuba dał dziewczynie kluczyki. Wsiedli do auta, a Lola odpaliła silnik, wycofała z podjazdu i ruszyła w stronę Uniejowa.
— Tylko uważaj, nie przesadzaj z prędkością... — powiedziała jej mama, a dziewczyna przerzuciła oczami. — Tu skręć, nie tak szybko! Nie zapominaj o migaczu...
— Cholera jasna, mamo, zaraz cię wysadzę. Nie pierwszy raz tym jadę.
— Dobrze, że Porsche w naprawie, bo byśmy się nie pomieścili. — powiedział Kuba, chcąc zmienić temat, jednak nie wyszło mu to najlepiej.
— Znowu zaczynasz? Ile razy mam przepraszać? — powiedziała Lola.
— Nie miałem nic złego na myśli.
— Rozwaliłaś mu Porsche? — jej mamie aż się ciepło zrobiło.
— Nie mamo, miałam wypadek, gościu nam wyjechał na czołowe. — odpowiedziała dziewczyna.
— Ale na szczęście jest na tyle dobrym kierowcą, że uchroniła siebie i moją mamę, przed jakimikolwiek uszkodzeniami. Były tylko lekko poobijane, więc na spokojnie. To naprawdę nie jej wina. — powiedział Kuba z uśmiechem. Po niecałej godzinie, dziewczyna podjechała pod termy i zaparkowała samochód na dużym parkingu. Wszyscy wysiedli, a dziewczyna cisnęła kluczykami w Kubę.
— Prowadź sobie sam z powrotem. — rzuciła, a on już wiedział, że jest zła. Zaśmiał się pod nosem i założył na głowę kaptur od bluzy. Dziewczyna miała rację, nie było za dużo ludzi, a w kolejce stali tylko pięć minut, nim wykupili sobie trzygodzinny pakiet. Panie udali się do damskich przebieralni, a panowie do swoich, by po chwili spotkać się na strefie basenowej.
— Hej piękna, przyszedłem z dziewczyną, ale wiesz, twoja uroda jest tak powalająca, że nie mogę ci się oprzeć. — wymruczał Que do ucha dziewczyny, na co uśmiechnęła się szeroko.
— Panie Grabowski, czy stara się mnie pan poderwać? Pana dziewczyna może być niepocieszona z tego powodu. — podjęła jego grę, a on uśmiechnął się szeroko.
— Wiesz, ona wcale nie musi o niczym wiedzieć.
— No nie wiem, to takie... Zakazane...
—To Quebo! — usłyszała wołanie jakiegoś nastolatka i odsunęła się na bok. Oczywiście mały tłum podleciał do niego i porobili sobie zdjęcia, a ona stała z boku niezauważona, co bardzo ją cieszyło.
— Dobra ludzie, bo mój czas mi leci, miłej zabawy. — pożegnał się z fanami i ruszył do dziewczyny. — Wybacz. — powiedział do dziewczyny.
— Panie Grabowski, sądzę, że nie ma pan za co przepraszać, to pańscy fani i trzeba ich szanować, dzięki nim jesteś na szczycie.
— Wiem, ale wiesz co jest najważniejsze w tym wszystkim?
— Co takiego? — spojrzała na niego, kiedy ruszyli do groty za wodospadem.
— Że ty jesteś obok i będziesz niezależnie od tego, czy będę na szczycie, czy na dnie...
— Jesteś pan bardzo pewny siebie, ale za to pana kocham. — pocałowała go delikatnie. Przyciągnął ją do siebie i objął, wtulając się w nią.
— Wiesz, chyba takie coś było mi potrzebne.
— Wiem, że lubisz wodę. — uśmiechnęła się do niego i zaprowadziła go na masaże wodne, położyli się obok siebie, a dysze będące pod nimi, masowały ich całe ciała. Kiedy Lola obróciła się na brzuch, Kuba parsknął śmiechem. — No co? — zapytała zbita z tropu.
— Cycki ci fajnie skaczą, chyba zamontuję takie coś w domu.
— No już widzę, jak na ostatnim piętrze, pozwolą ci zamontować basen. Poza tym sam umiesz sprawić, żeby tak podskakiwały. — rzuciła z zadziornym uśmieszkiem, na co chłopak też się obrócił.
— Sugerujesz coś?
— Tak, chodź pokażę ci coś. — zeskoczyła do głębszej wody i wypłynęła na zewnątrz. Wyszła z basenu i poszła po schodkach na szczyt skały, gdzie było o dziwo pusto.
— Hmmm... Ładnie tutaj, idealnie by... — powiedział, gdy wszedł za nią do jacuzzi i zaczął całować jej kark.
— Łobuzie... — powiedziała z uśmiechem. — tutaj są kamery, chcesz trafić na pornhuba, czy jak... — uśmiechnęła się szeroko do niego, jednak dłonią masowała jego krocze, dopóki jej matka nie dołączyła do nich.
— Chciałam wam podziękować, za ten miły czas.
— Nie ma za co. — powiedzieli chórkiem i roześmiali się, chociaż Kuba był z lekka zawiedziony, że kobieta zjawiła się w tym momencie.
— Może to nie czas i miejsce, ale planujecie to tak na poważnie?
— Nie wiem mamo, jesteśmy ze sobą dopiero kilka miesięcy, zobaczymy co będzie dalej. — uśmiechnęła się.
— Na bank będziemy jeszcze długo ze sobą.
— Może jakieś wnuki? — rzuciła mimowolnie.
— Może. — odpowiedziała tylko Lola, chcąc zbyć temat.
CZYTASZ
ATRAMENTOWE NOCE II Quebonafide Fanfiction
Hayran KurguObrócił jej świat o sto osiemdziesiąt stopni. Nie bójcie się, nie była mu dłużna. Jego świat też stanął na głowie. Czy żyjemy w czasach, gdzie można zakochać się przez internet? A może to tylko dzisiaj pozwala nam, na pokazanie tego, co w nas najlep...