Przeszli do strefy VIP, gdzie kilkanaście minut później odbył się pokaz fajerwerków. Kolorowe petardy wybuchały raz po raz, rozświetlając granatowe niebo. Dziewczyna patrzyła oczarowana, od dziecka uwielbiała sztuczne ognie i nawet, jak słyszała pojedynczy wybuch, gnała do okna i wyglądała przez okno. Jej oczy błyszczały, można było w nich zobaczyć odbicie nieba. Kuba przyglądał się im, a na twarzy miał szeroki uśmiech. Była najpiękniejsza w jego własnych oczach i nie wyobrażał sobie już żadnej innej przy swoim boku. Położył dłonie na jej policzkach.
— Nie teraz, oglądam. — powiedziała, zganiając jego ręce, chłopak zaśmiał się pod nosem i objął ją od tyłu, składając na jej szyi czułe pocałunki. Wgryzł się po chwili i zrobił jej bordową malinkę. — Grabowski...
— Słucham...? — powiedział cicho i wplątał dłoń w jej włosy.
— Ludzie się gapią. — powiedziała i zaśmiała ciepło.
— Wiem, że nie odpuścisz fajerwerków, ale zmyjmy się później do hotelu... — zaproponował jej.
— Jestem za, mam na dzisiaj dość. — powiedziała do niego, a on pogładził jej włosy.
— Oj... — pisnął jak zawiedziony szczeniak.
— Grabowski, ty ruchańcu pospolity. Moje libido za tobą nie nadąża, poza tym, mam okres. — powiedziała i spojrzała na niego.
— Dobry koń i po błocie pociągnie. — odpowiedział z zadziornym uśmieszkiem.
— Nie, nie mam ochoty, serio.
— Przecież cię nie zmuszę, a na bank nie, jak cię wszystko boli. — zaśmiał się ciepło i położył ręce na jej ramionach, zaciskał je delikatnie masując ramiona dziewczyny. — To może, skoro masz okres i nie masz nastroju na seks, to pójdziemy do sklepu po jakieś słodycze i zrobimy sobie maraton seriali? — zapytał smyrając nosem jej szyję.
— O i taka opcja mi się podoba. — powiedziała z szerokim uśmiechem i wyszli z term po zakończonym pokazie. Znów miała wrażenie, że ktoś ją obserwuje, doprowadzało ją to do szaleństwa, pomimo, że nikomu się nie przyznawała. Obejrzała się przez ramię kilka razy, jednak uczucie ustąpiło.
— Wszystko dobrze? — spytał Kuba z uśmiechem.
— Tak. — powiedziała i potrząsnęła kilka razy głową, jakby chciała się pozbyć głupich myśli.
— Lolka? — usłyszała za swoimi plecami, a kiedy się odwróciła, radosny pisk rozniósł się echem po okolicy.
— Palula, co ty tu robisz?!
— Byłam na koncercie, ale nie dało się do ciebie dopchać, taka się ważna teraz zrobiłaś. — powiedziała dziewczyna tuląc do siebie przyjaciółkę. — Karolina jest też tutaj, ale zbieramy się do domu zaraz.
— Przestań, dawajcie do nas do hotelu, pogadamy sobie, może się czegoś napijemy? — powiedziała z szerokim uśmiechem niebieksowłosa, kiedy dało się słyszeć drugi pisk. Blondynka wbiegła w Lolkę i przytuliła ją mocno. — Cześć laska. — powiedziała dziewczyna z uśmiechem. — Dawajcie z nami. — powiedziała dziewczyna.
— Czemu się nie chwaliłaś, że będziesz w Uniejowie? — spytała Paula.
— Nie wiem, szczerze mówiąc, to było wszystko na spontanie i wypadło mi z głowy.
— Z całym szacunkiem Kuba, ale porywamy ją idź się zajmij sobą, zwal sobie, napij się czegoś, pobaw z kolegami... — powiedziała Karolina z szerokim uśmiechem.
— Okej, okej. Poddaję się. — powiedział chłopak i złapał jej twarz w dłonie. i spojrzał w jej oczy, kiedy wpił się w jej usta.
— To wrócę do chłopaków, a wy się bawcie, spotkamy się w hotelu. — powiedział do niej i dał jej jeszcze jednego buziaka. Dziewczyna przygryzła wargę, a jej przyjaciółki westchnęły cicho.
— O boże, czy ja dobrze widzę?! Oświadczył ci się?! — zapytała niższa z dziewczyn, a jej oczy się zaświeciły.
— Tak...
— Musisz nam wszystko opowiedzieć, koniecznie! — dziewczyny udały się wspólnie do hotelu, w którym zrobiły sobie imprezkę.
— Gdzie zgubiłeś laskę? — spytał się Kondracki, który siedział przy basenie w otoczeniu lasek, które ostro bajerował.
— Spotkała koleżanki i poszły się wspólnie bawić. — powiedział Kuba i zamówił sobie w barze piwo. Po czym wrócił do przyjaciela.
— To Alicja, Monika i Dorota. — przedstawił swoje koleżanki. — Są naszymi fankami.
— Miło mi, Kuba. — powiedział chłopak i upił łyk piwa.
— Jesteście tacy wspaniali, kiedy dajecie koncert, to nie da się ustać w miejscu, trzeba potańczyć, czy coś. — zachichotała jedna z nich.
— Długo jesteś ze swoją dziewczyną? — zapytała kolejna.
— Od kilku miesięcy. — powiedział chłopak.
— Tak szybko jej się oświadczyłeś? O boże, ale romantycznie... Też bym chciała, żeby mi się taki przystojniak oświadczył.
— No wiecie, zawsze Krzychu jest wolny, więc możecie zabiegać o jego względy.
— No wiesz, Krzychu jest super, ale te twoje tatuaże, to działa na takie grzeszne dziewczyny jak my. — powiedziała blondynka przygryzając wargę.
— Dobra, dobra... Nie jestem taki idealny, jak wam się wydaje... — powiedział z delikatnym uśmiechem na ustach.
— Jasne, na bank jesteś, szkoda, że twoja laska postanowiła się iść bawić z koleżankami, ja bym cię na krok nie opuściła.
— Właśnie dlatego jestem z Lolką, bo daje mi przestrzeń. Przepraszam, Mojski mnie wzywa. — powiedział i odszedł przewalając oczami i uwalniając się od dziewczyn.
— Co tam Quebo? — spytał Adam siedząc w jacuzzi.
— Nic, Krzychu upadł na samo dno, zadając się z groupies. — powiedział chłopak. — Ja już usłyszałem, że by mnie na krok nie odpuściły. — westchnął ciężko. — Myślałem, że już przetrawił Olkę.
— Trzeba go z kimś spiknąć, Lolka nie ma jakiś wolnych, fajnych koleżanek?
— Nie, ma dwie i obie zajęte, chyba, że o czymś nie wiem. — zaśmiał się pod nosem i rozsiadł wygodnie, oddając się przyjemnym bąbelkom.
— Ale zdjęć wam narobiłem. — powiedział zadowolony Koziara, który w końcu rozkoszował się zasłużonym relaksem w wodzie i odłożył swój sprzęt.
— Coś mi się zdaje, że nasze Instagramy zostaną zaatakowane spamem. — zaśmiał się Kuba.
— Stary ja ci wykrzaczę ten Instagram. — parsknął śmiechem Wojtek.
— Szkoda, że jutro do domu, ja bym takie jacuzzi mógł mieć na co dzień.
— Wtedy by ci się tak nie podobało. Zapewniam. — Kuba zaśmiał się. Bawił się z chłopakami jeszcze dobre dwie godziny, nim zebrali się do hotelu. Poszedł do swojego pokoju, gdzie grała cicho muzyka. Uchylił drzwi i zobaczył przyjaciółki Lolki śpiące na ich łóżku, jednak niebieskowłosej tam nie było.
CZYTASZ
ATRAMENTOWE NOCE II Quebonafide Fanfiction
ФанфикObrócił jej świat o sto osiemdziesiąt stopni. Nie bójcie się, nie była mu dłużna. Jego świat też stanął na głowie. Czy żyjemy w czasach, gdzie można zakochać się przez internet? A może to tylko dzisiaj pozwala nam, na pokazanie tego, co w nas najlep...