4-Imiona.

222 26 14
                                    

ALASTOR:
Uderzyłem nieznajomego, a ten poleciał na ziemię.
-Pragnę zauważyć że mnie się nie dotyka, mój drogi.-Powiedziałem znokautowanemu mężczyźnie, leżącemu na ziemi.
Poczułem na sobie wzrok wszystkich ludzi w barze.
-Może lepiej stąd Chodźmy, Śmieszku?-Usłyszałem.
Spojrzałem na "Angela".
-Tak, dobry pomysł, Darling.
Wyszliśmy, a ja zacząłem nas prowadzić do mojego domu, na obrzeżach Nowego Orleanu.
Przez pierwszych kilka chwil chłopak milczał, aż w końcu przerwał ciszę.
-Naprawdę nie lubisz dotyku, co?
-Tak, mój drogi.-Przytaknąłem.
-Dobrze że mi się tak nie oberwało!-Zaśmiał się, a ja poszerzyłem swój uśmiech.-Dziękuję.-Odezwał się.-To że jestem dziwką nie znaczy że mam ochotę na seks cały czas.
Spojrzałem na niego i skinąłem głową.
-Naprawdę nazywasz się Angel?
-Angel Dust. To ksywka. Mało kto mówi do mnie prawdziwym imieniem.
-Rozumiem.
Blondyn przyjrzał mi się.
-Nie będziesz mnie wypytywać o prawdziwe imię?
-Dlaczego? Sam byś mi powiedział gdybyś chciał żebym je znał.-Wzruszyłem ramionami.
Odniosłem wrażenie że Angelowi spodobała się ta odpowiedź, co potwierdził swoimi późniejszymi słowami.
-Lubię Cię coraz bardziej, Śmieszku.
-Dlaczego mnie tak nazywasz?-Spytałem.
-Nie znam Twojego imienia. A to do Ciebie pasuje, bo ciągle się uśmiechasz.
Parsknąłem.
-Nazywam się Alastor.
-Ładne imię.-Przyznał.
Skinąłem w odpowiedzi.
Bolała mnie głową od uderzenia w ścianę. Miałem tylko nadzieję że kolejne zabójstwo potoczy się bez żadnych niespodzianek.



Muszę Cię zmartwić...

|RADIODUST| Zmiana planówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz