29-Jestem przyjacielem Angel Dust'a.

179 27 11
                                    

ALASTOR:
Naiwny kretyn wszedł, a kiedy stał tyłem do mnie, ja chwyciłem strzelbę, którą wczoraj oparłem obok drzwi.
Nie zamierzałem jednak strzelać.
Po pierwsze, dlaczego miałbym uszkadzać wnętrze własnego domu? Dobrze się w nim czułem, a i ciężko byłoby wytłumaczyć się komukolwiek z dziur po kulach w ścianie.
Po drugie, ta osoba nie zasłużyła na szybką śmierć.
Kiedy odwracałem broń, Aiden zawołał:
-Angel!
Uśmiechnąłem się i zdzieliłem go kolbą strzelby w tył głowy.
Ten odgłos jak i widok upadającego mężczyzny dał mi doprawdy OGROMNĄ satysfakcję.
Choć pewnie nie tak ogromną, jak to, co zaraz z nim zrobię.
Zaciągnąłem go do piwnicy, a następnie zaniosłem tam moje ulubione krzesło do tych "zadań".
Miało podłokietniki, które umożliwiały mi lepszy dostęp do dłoni ofiary.
Usadziłem na nim mężczyznę i przywiązałem mocno za każdą kończynę.
Naprawdę mocno. Tak, by mi nie uciekł ale też żeby czuł ból przez same liny.
Podgwizdując, zacząłem wybierać czego użyję tym razem.
W pewnym momencie usłyszałem jego zdezorientowany głos.
-Hę..? Co..? Gdzie ja jestem..?-Zaraz po tym usłyszałem szamotaninę.-Dlaczego jestem związany?!
Obróciłem się do niego z sadystyczny uśmiechem na twarzy.
Celowo nie zawiązywałem mu ust. Chciałem słyszeć jego skomlenie i błagania o litość.
-Kim Ty jesteś..?-Spytał Aiden, widząc mnie.
-Witajcie drodzy słuchacze! Ten dzień w naszej Luizjanie zanosi się dziś niebywale spokojnie, jednak w mrocznej atmosferze, z powodu przelotnych opadów!-Zawołałem głosem spikera radiowego, którym z resztą byłem.
-Jesteś tym spikerem..? Alastor, tak..?
Rozbawiło mnie że aż tak się boi. Ale to było dobrze. Miał się bać. Był tu, by karmić mojego sadystę.
-Och, jestem kimś więcej niż zwykłym spikerem, Darling.-Nachyliłem się nad nim, mając ręce za plecami.
-Jesteś tym seryjnym mordercą, prawda..?
-Nie tylko.-Zaśmiałem się.-Jestem też przyjacielem tego chłopaka, którego próbowałeś skrzywdzić.-Powiedziałem, a jego oczy powiększyły się.
Wyprostowałem się i sięgnąłem po nóż do filetowania.
-Zdajesz sobie sprawę że ten chłopak nie jest pełnoletni, prawda?
-Nie! PROSZĘ!-Krzyknął rozpaczliwie widząc ostrze, a ja zachichotałem.
-Och, tak. To będzie jeszcze lepsze, mój drogi...



Oglądałem z babcią Hazbina i babcia stwierdziła że z Valentino jest niezły Rojber xDDDD JAK JA UWIELBIAM MOJĄ BABCIĘ
(Jest osobą, która powiedziała że gdybym nie miał z kim iść na marsz równości to ona pójdzie ze mną)
Wszystkiego dobrego dla waszych babć i dziadków ^^

|RADIODUST| Zmiana planówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz