ANGEL:
Widziałem w jego oczach że robi się wściekły.
-Al, wyjaśnię to...
-Trzymałeś narkotyki i broń pod moim dachem... A ja Cię tu wpuściłem...
Brzmiał na zawiedzionego przez co zrobiło mi się głupio i przykro.
Zwyczajnie czułem wstyd.
Gdyby nie on, nie miałbym gdzie mieszkać. Zupełnie nie pomyślałem o tym co by było gdyby ktoś to znalazł. To jego dom. On poniósłby konsekwencje...
-Ja...
-Wiem po co są te substancje i nie jestem zachwycony. Ale broń? Chciałeś mnie zabić?
-Co?-Zdziwiłem się.
-Lepiej bądź szczery.-Powiedział zimno i posłał mi groźne spojrzenie.
Miałem wrażenie że jego oczy na moment zaświeciły się na czerwono.
Ale na pewno mi się wydawało. To przecież nie było możliwe.
-Pospiesz się, jeśli jeszcze chcesz tu być.
Więc chce mnie wywalić..?
-Nie chciałem Cię zabić... Ta broń którą mam jest tylko do obrony!
-Obrony przed czym?-Uniósł brew.
Wyraźnie stracił do mnie zaufanie, co bolało, ale jedyne co mogłem zrobić to się wytłumaczyć i liczyć że mnie zrozumie.
Ale przecież nie mogłem powiedzieć całej prawdy.
Gdyby wiedział że należałem do mafii, albo by się wystraszył i wyrzucił mnie, albo doniósł na mnie i moją rodzinę. Wtedy musiałbym go zabić, a nie chciałem tego. Naprawdę go lubiłem...
-Ja... Wiesz że się sprzedaję... Czasem muszę mieć coś do obrony, żeby nikt nie zrobił mi tego, co chciał zrobić Aiden...-Spuściłem wzrok.
Poczułem że Alastor trochę się uspokaja, ale tylko trochę.
-Dlaczego więc mi o tym nie powiedziałeś?
-Myślałem że mnie wyrzucisz...
Milczał, a ja znowu na niego spojrzałem.
-Przepraszam.
-Rozumiem że tych substancji nie sprzedajesz innym lecz sam zażywasz, nieprawdaż?
Pokiwałem niepewnie głową.
Mężczyzna wywrócił oczami niezadowolony.
-Przepraszam...-Powtórzyłem i minąłem by chwycić mój kufer, stojący koło sofy.
Otworzyłem go, a Al się odezwał.
-Wyprowadzasz się?
-Jestem ćpunem, tak? Nie chcesz mnie tu, więc się wyprowadzam.
-I dokąd pójdziesz?
-Nie wiem.
![](https://img.wattpad.com/cover/332601004-288-k382864.jpg)
CZYTASZ
|RADIODUST| Zmiana planów
FanfictionOpis: Alastor, jak przystało na seryjnego mordercę, postanawia wybrać kolejną ofiarę. Ale co jeśli coś podpowie mu by tego nie robił? Co jeśli trzeba będzie zmienić plany..? Opowiadanie momentami inspirowane jednym z moich role play. Nieco rózni się...