ANGEL:
Mój palec się goił, bo Al bardzo dobrze go zszył.
Trochę ciekawiło mnie gdzie się tego nauczył.
Myślałem nad tym kilka dni, aż go zapytałem, ale mnie zbył.
Wzruszyłem na to ramionami, bo co innego miałem zrobić?
Pewnie sam kiedyś był ranny i nie chce się przyznać, bo nie lubi być uważany za słabego. A że hobby seryjnego mordercy jest dość ryzykowne, mogło coś w tym być.
Żyliśmy dalej.
Valentino nigdzie nie było widać, ale to nie było tak że wychodziłem zbyt często. Ja na razie nie miałem ochoty wracać do pracy, a nawet Alastor zaproponował mi przerwę, za co byłem mu wdzięczny. Przynajmniej nie miałem natrętnych myśli w stylu "on ma mi za złe". Nie miał.
Troszczył się o mnie. Codziennie zmieniał mi opatrunek i pytał jak się czuję. Był taki kochany.
-Al..?-Spytałem pewnego wieczora, gdy leżeliśmy razem w łóżku, a Śmieszek gładził moje włosy.
-Hm?-Spytał, najwyraźniej wyrwany z zamyślenia.
-Wiesz jak bardzo zmieniłeś moje życie?-Zapytałem.
Spojrzeliśmy na siebie.
-Chyba się domyślam.
-Pewnie jak zwykle sobie ujmując, kochanie.-Zaśmiałem się i chwyciłem za policzek.-Codziennie dziękuję samemu sobie że wtedy zdecydowałem się do Ciebie podejść.
-By zaproponować mi współżycie za pieniądze.-Przypomniał mi.
-No wiesz...-Zjechałem dłonią na jego mostek, hacząc palcem o kołnierz i ciagnąc go lekko w dół.-Jesteś taki przystojny że ciężko byłoby nie podejść.-Wyszczerzyłem się.
Mężczyzna zarumienił się, a ja spojrzałem na kawałek jego klatki piersiowej, którą mogłem zobaczyć przez naciągnięcie materiału.
Dostrzegłem tam jaśniejsze niż jego skóra, pręgi.
-Co?-Zmarszczyłem brwi.
Spiker widząc gdzie patrzę, cofnął się od razu.
-Al, wyjaśnisz mi to?
-Co?
-Co tak ukrywasz! Masz tam bliznę?
Milczał.
-Dlatego nie ściągasz mnie góry? Wstydzisz się?-Bombardowałem go pytaniami, chwytając za przedramię.
Swoim natręctwem i ciekawością jak u 4 letniego dziecka chyba musiałem go wkurzyć, bo cofnął się.
Wtedy dotarło do mnie że chcę poznać prawdę zbyt... inwazyjnie.
-Przepraszam.-Odezwałem się.-Ale chcę wiedzieć. Mamy spędzić razem życie prawda? Może już dość sekretów?
Przyglądał mi się w ciszy.
-Tego że jesteś seryjnym mordercą nic nie przebije.
Westchnął.
Wstał z łóżka, rozpinając koszulę.
Zobaczyłem że miał dużo blizn, jednych większych innych mniejszych. Ale jego klata...
Przygryzłem wargę.
Była lekko wyrzeźbiona, zapewne od targania tych wszystkich zwłok.
Te blizny wcale mi nie przeszkadzały. Wręcz były seksowne.
-Obrzydza Cię?-Spytał Alastor, prawdopodobnie nie mogąc znieść milczenia.
-Nie, wręcz przeciwnie, kochanie.
-Pardon (Proszę)?
-Twoja klata dopełnia całości. Jesteś idealny i jeszcze przystojniejszy.Klata Alastora 😍👄
CZYTASZ
|RADIODUST| Zmiana planów
FanfictionOpis: Alastor, jak przystało na seryjnego mordercę, postanawia wybrać kolejną ofiarę. Ale co jeśli coś podpowie mu by tego nie robił? Co jeśli trzeba będzie zmienić plany..? Opowiadanie momentami inspirowane jednym z moich role play. Nieco rózni się...