32-Podobno jesteśmy przyjaciółmi.

211 29 6
                                    

ANGEL:
Tak, skłamałem.
Rodzina mnie nie wyrzuci, ale jeśli zostanę w domu rodzinnym do 19 urodzin, już oficjalnie należałbym do Mafii. Na zawsze. Nie miałbym odwrotu.
A ja naprawdę nie chciałem tam być.
Jasne, zabijanie jest fajne. Ale tylko jak robisz to kiedy chcesz i jak chcesz.
Bez tej głupiej "wspólnoty" gdzie każdy patrzy Ci na ręce żeby mówić jak masz robić swoje zadania, być na każde wezwanie ojca i bez obawy że jeśli ktoś Cię o coś oskarży nie skończysz bez palców w okolicznym rowie.
Jedyny plus że miałem łatwy dostęp do narkotyków, a ojciec o ich kradzież podejrzewał każdego tylko nie mnie.
Więc w zasadzie wolałem mieszkać na ulicy niż należeć do nich.
Nienawidziłem ojca, a on nienawidził mnie. Pieprzony homofob...
-Wobec tego zatrzymaj się u mnie.-Z zamyślenia wyrwał mnie głos Śmieszka.
-Co?-Spojrzałem na niego zaskoczony, nie będąc pewny czy dobrze usłyszałem.
-Możesz zatrzymać się u mnie.-Powtórzył.
-Serio?-Zdziwiłem się.-Nie boisz się że wpuszczasz jakiegoś psychola do domu?-Zapytałem.-A jeśli jestem tym seryjnym mordercą?
Roześmiał się, bardzo rozbawiony.
-Nie jesteś nim.
-Ale nie będę Ci przeszkadzać?-Upewniłem się.-Z pieniędzmi też mam różnie... Raczej nie będę mógł dokładać co miesiąc tej samej sumy do rachunków...-Zmartwiłem się.
-W końcu znajdziesz coś stałego, prawda?
-Dlaczego to robisz? Dlaczego mi pomagasz?-Nie mogłem zrozumieć.-Praktycznie nic o mnie nie wiesz, Al.
Przyjrzał mi się dłuższą chwilę.
-Nie wiem.-Odparł.-Ale podobno jesteśmy przyjaciółmi, czyż nie?
Wiedziałem że Spiker nie lubi dotyku, ale wtedy po prostu go przytuliłem, zamykając oczy.
Mężczyzna spiął się mocno, ale nie odepchnął mnie.
-Dziękuję, skarbie...-Wyszeptałem.


Angel ma szczęście że jest taki uroczy. Inaczej już od jakichś dwudziestu rozdziałów by go tu nie było xD

|RADIODUST| Zmiana planówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz