56-Spadaj, Eleganciku.

166 24 27
                                    

ANGEL:
-Skąd znasz tę restaurację?-Elliot rozejrzał się.
-Kiedyś o niej usłyszałem. A co?-Spytałem.-Wyglądam Ci na Kreola?
-Nie, wyglądasz jeszcze lepiej, Angel.
Na moje imię Śmieszek siedzący w oddali rozejrzał się.
Odwróciłem głowę, by udawać że go nie widzę, ale kątem oka mogłem zobaczyć że przykułem jego uwagę.
Czas zacząć show.
-Wiesz... Ty też wyglądasz seksownie w tej koszuli...-Przyjechałem mu palcem po wierzchu dłoni.
Poczułem że przeszedł go dreszcz, a kątem oka widziałem że Al nie może skupić się na rozmowie ze znajomą.
To działa!
Przysunąłem twarz bliżej Czarnowłosego.
-Wiesz, jestem dziś w cholerę napalony, skarbie...-Powiedziałem, przygryzając wargę.
Usłyszałem jak chłopak szura nogami pod stołem.
Zobaczyłem jak Al wstaje i idzie w naszą stronę.
Jestem pieprzonym geniuszem.
Żeby wkurwić go bardziej, od razu pocałowałem swojego eks. Niemal językiem sięgając jego gardła.
Naiwniak oddał to bez zastanowienia.
W końcu usłyszeliśmy nad sobą:
-Angel..?
Uśmiechnąłem się w duchu.
-Spadaj, teraz moja kolej.-Warknął Elliot.
-Ucisz się.-Posłałem chłopakowi zabójcze spojrzenie i spojrzałem na przyjaciela, zadowolony.-Tak, Al..?
Okularnik zmierzył nas wzrokiem.
-Możemy porozmawiać na osobności?
-Spadaj, Eleganciku, albo...-Elliot wstał, próbując zastraszyć Kreola.
Ten jednak zmierzył go zimnym spojrzeniem pełnym pogardy.
-Albo..? Rozmawiam z Twoim towarzyszem, mój drogi więc siedź, albo Ci w tym pomogę.


Groźny Al 😏

|RADIODUST| Zmiana planówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz