40-Chcesz iść do niego.

200 29 5
                                    

ALASTOR:
Życie jakoś się toczyło.
Dotychczas nie czułem potrzeby by zabijać, Aiden przyniósł mi nadzwyczaj dużo przyjemności z jego morderstwa. Można rzec że "nakarmił" mojego sadystę na długo.
Ale to dobrze.
Przynajmniej na razie nie musiałem martwić się wymykaniem w nocy w poszukiwaniu ofiar i zacieraniem dowodów nie tylko przed lokalnymi służbami, ale również przed Angel Dust'em.
Tego dnia wypuszczono nas ze studia wcześniej.
Od rana mieliśmy problemy techniczne, ale pod koniec byliśmy w stanie nadawać jedynie muzykę.
Wzruszyłem tylko ramionami.
Lubiłem pracę spikera, ale nie miałem nic przeciwko wolnemu popołudniu.
Idąc do domu przemknęło mi przez myśl, czy nie powinienem odwiedzić mojej mamy w szpitalu nieco wcześniej, ale pomyślałem że nie spodziewa się mnie aż tak wcześnie.
I choć nigdy by mi tego nie powiedziała, mogłaby nie mieć ochoty na niezapowiedziane wizyty, a ja nie chciałem jej przeszkadzać.
Chcesz iść do niego.
-Niekoniecznie.
Ależ tak.
-Ucisz się.-Syknąłem i rozejrzałem się, by upewnić że nikt nie widzi że rozmawiam sam ze sobą. Nie byłem zbyt zainteresowany lobotomią, tak popularną w naszych czasach.
Kto to w ogóle wymyślił?
Wszyscy widzą że to nie przynosi efektów. Ba, ludzie stają się obłąkani jeszcze bardziej, a jednak dalej wykonują ten zabieg. Naiwnie liczą że ingerencja w czaszkę i mózg przyniesie korzyści. Może więc powinniśmy zacząć okładać się po głowach cegłą? Tak samo inwazyjne, a tańsze.
Zaśmiałem się cicho.
Na szczęście nikt nie zwracał na mnie uwagi.
Nawet nie zauważyłem kiedy wróciłem do domu.
Użyłem kluczy, zakładając że chłopak może być zajęty i wszedłem.



Coś się odjebie czy nie?

|RADIODUST| Zmiana planówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz