69-Nie żyje.

172 25 5
                                    

ANGEL:
-Halo?-Spytał Alastor, a ja podrapałem się po głowie.
Tak blisko...
-Przy telefonie.-Powiedział, Alastor, by ten po drugiej stronie zaczął coś nawijać.
Udawałem że interesują mnie moje paznokcie i czekałem aż Al skończy rozmowę.
Rozmowę.
Właściwie nic nie mówił, tylko słuchał.
W końcu na niego spojrzałem, by zobaczyć że Okularnik stoi i ściska słuchawkę, patrząc w pustkę.
Co cholernie mnie zmartwiło to to, że po jego policzkach toczyły się łzy.
-Al..?-Wstałem.
-Ona nie żyje...-Wyszeptał cicho.
Jego mama musiała umrzeć.
-Usiądź...-Chciałem do niego podejść, ale Mężczyzna trzasnął słuchawką i wrzasnął:
-NIE ŻYJE!
Przez ten krzyk podskoczyłem. Zaskoczył mnie, ale był też pełen wściekłości.
Spiker zaniósł się płaczem i zaczął poruszać się po salonie w tę i we w tę.
Starałem się do niego podejść, ale że za bardzo się miotał, było to ciężkie.
-Al, proszę, uspokój się...
-Ona nie żyje..!-Krzyczał.
Był w takim stanie że naprawdę myślałem że jego serce nie wytrzyma i pożegna się z tym światem.
-Wiem, ale musisz... Oddychaj...-W końcu chwyciłem lekko jego ramiona, ale Ciemnoskóry wyrwał mi się i wybiegł do domu.
-AL!-Zawołałem za nim i wybiegłem.
Mogło mu się wtedy stać wszystko, a akurat zniknął mi z oczu.

|RADIODUST| Zmiana planówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz