2-Zbyt proste.

249 26 11
                                    

ALASTOR:
Zakrztusiłem się pitym whisky.
-Pardon (Proszę)?-Wykrztusiłem.
-No wiesz, seks. Za pieniądze.-Wzruszył ramionami.
-Jesteś męskim odpowiednikiem damy do towarzystwa?-Zdziwiłem się.
Parsknął.
-W końcu ktoś umie to dobrze nazwać.-Stwierdził, zadowolony.-A myślałeś że kim jestem?
Wzruszyłem ramionami.
-Rzadko oceniam ludzi. Zwłaszcza po wyglądzie.
Chłopak przyjrzał mi się, zaintrygowany.
Napiłem się jeszcze whisky, myśląc jak zwabić tę nierządnicę do mojego domu.
-To odpowiesz na moje pytanie?-Odezwał się, mając na myśli to o co zapytał zanim zrzuciłem z siebie jego dłoń.
-Upijam smutki.-Wytłumaczyłem.
-Jakie smutki?-Spytał.
Zamyśliłem się na moment.
Skoro i tak go zabiję, mogę mu powiedzieć.
-Moja matka jest chora.-Wyjaśniłem.
Na ogół nie lubiłem się zwierzać, ale wtedy poczułem się minimalnie lepiej.
-Przykro mi.
-Mi również.
Milczeliśmy chwilę, aż teraz ja Zapytałem.
-Skoro już wiesz że nie zarobisz na mnie, dlaczego ciągle tu siedziesz?
-A bo ja wiem?-Oparł się o blat baru.-Chyba nawet Cię polubiłem. Miałem dziś trochę zarobić, ale jeśli chcesz dotrzymam Ci towarzystwa.
To będzie zbyt proste..!
-Bez dotykania?-Upewniłem się.
-Masz słowo najlepszej dziwki w Luizjanie!-Zaśmiał się, a ja się uśmiechnąłem.
-Chętnie.
-Tylko strasznie dużo tu zboków.-Westchnął.-Czuję ich wzrok na sobie tak bardzo że mógłbym posądzić ich o gwałt.
-Do czego zmierzasz?
-Znasz jakieś inne, nieco bardziej... odosobnione miejsce?
To JEST zbyt proste!


Jak na prostytutka Angie jest strasznie nieostrożny

|RADIODUST| Zmiana planówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz