50-Dlaczego to robisz?

194 25 4
                                    

ANGEL:
Ciągle się na niego gapiłem, myśląc.
Ja i on..? Czy ja na pewno tego chcę..?
Może to kolejna fascynacja? Zwykłe zauroczenie?
Trochę już tego miałem, ale żadne nie było tak silne...
Często było tak że myślałem że się zakochałem. Byłem dość kochliwym dzieciakiem.
Raz myślałem że poznałem wielką miłość, do tego stopnia że mu o tym powiedziałem. On też coś do mnie czuł, więc zaczęliśmy ze sobą chodzić, ale po tygodniu zrozumiałem że podobał mi się tylko z wyglądu, więc zerwałem.
Wydawało się że złamałem mu tym serce, ale niezbyt mnie to wtedy obchodziło.
A Alastor jest inny... Nie mógłbym mu tego zrobić, nawet jeśli czuje coś do mnie...
Muszę to obserwować. Upewnić się że to coś więcej.
W pewnym momencie Ciemnoskóry zgarnął mi łzy z twarzy.
-Usiądźmy.-Poprosił.
Pokiwałem głową, wciąż w szoku przez moje natrętne myśli o spróbowaniu jego ust.
Zajęliśmy miejsce na kanapie, a ja siedziałem cicho.
-Czujesz się już lepiej ze swoją... Narkotykową żądzą?
Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę że głód jest dużo mniejszy.
-Ja... Tak. Miałeś rację że po pewnym progu będzie lepiej.
Znowu się do mnie uśmiechnął. Miał taki ładny uśmiech.
Odwzajemniłem to.
-Dziękuję za wszystko co robisz, Al...
-Drobiazg.
-Nie, to nie jest drobiazg. Dajesz mi swoje jedzenie, pozwalasz mieszkać u siebie praktycznie za darmo... Nie wyrzuciłeś mnie, mimo że jestem ćpunem i szanujesz chociaż jestem dziwką...
-To obraźliwe stwierdzenia.-Przerwał mi.
-Dlaczego to robisz? Wychodzisz na tym gorzej niż ja.
-Nie wychodzę.
-A to?-Wskazałem na jego szyję, gdzie go podrapałem.-Zrobiłem Ci krzywdę. Mógłbyś mnie stąd wyrzucić w każdej chwili. Czemu to robisz?
Milczał chwilę, aż się odezwał.
-Wydajesz się być... Inny niż wszyscy ludzie, których do tej pory poznałem. I jesteś jedną z nielicznych osób, które lubię i z którą chciałbym się zadawać. A to że masz problemy nie kwalifikuje Cię do ludzi, których bym stąd wyrzucił, mój drogi.-Odparł.
To niemożliwe żebym spotkał tak dobrego człowieka w zwykłej spelunie Husk'a...
-Więc... Może zrobię kawy?-Spytał.
-Chętnie.-Uśmiechnąłem się do niego, a Mężczyzna wstał.-A i... Śmieszku?-Zacząłem, a Spiker spojrzał na mnie.-Przepraszam za to jak Cię wtedy nazwałem... Gdy się obudziłem związany... Trochę spanikowałem...
-Wiedz że zareagowałbym podobnie.
-Ty miałbyś przeklinać?-Parsknąłem.-Nie umiem sobie tego wyobrazić.
-Wielu rzeczy o mnie nie wiesz, Angel.-Uśmiechnął się szeroko, ukazując białe zęby i poszedł zająć się kawą.

|RADIODUST| Zmiana planówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz