12-Potrzebujesz czegoś?

216 27 7
                                    

ALASTOR:
Stałem tak, nie specjalnie wiedząc co odpowiedzieć.
-Co tak stoisz? Nie idziesz do pracy?-Zapytał chłopak.
-Skąd wiesz o której powinienem wyjść do pracy?-Uniosłem brew podejrzliwie.
Miałem nadzieję że nie śledził mnie w ostatnich dniach. Wiedziałby że zabijam.
Choć gdyby wiedział, raczej poszedłby z tym do władz zamiast do moich drzwi.
-Jeden z moich klientów pracuje w Twojej stacji. Podejrzewam że godziny pracy wszyscy mają takie same.
-Oh. Cóż, masz rację...
-Chciałem Cię odprowadzić. Liczyłem że pogadamy.-Wydawał się lekko zmieszać.
Przekręciłem lekko głowę w bok, przyglądając mu się, zaciekawiony.
-No wiesz, ostatnio nie mieliśmy zbyt dużo czasu na rozmowy, bo albo ktoś się wcinał, albo ja zasypiałem, albo...
Zaśmiałem się i zaraz po tym zakaszlałem.
-Rozumiem co masz na myśli, Darling, ale dzisiaj nie wychodzę do pracy. Zachorowałem.
-Masz zapalenie płuc?-Zaniepokoił się, ale nie cofnął, co było dziwne, bo zapalenie płuc było chorobą zakaźną. Wychodzi na to że nie zaniepokoił się o swoje zdrowie tylko... o mnie..?
-Nie, mój drogi. Zwyczajnie przeziębienie.
-A, to dobrze.-Odetchnął.-Znaczy dobrze że nie zapalenie.
Pokiwałem głową.
-Potrzebujesz czegoś Śmieszku?
-Skąd?
-No nie wiem. Ze sklepu?
Normalnie nie lubiłem polegać na innych, ale wtedy stałem przed wyborem głodowania lub cięższej choroby więc odparłem:
-Fakt, przydałoby mi się coś do jedzenia...

|RADIODUST| Zmiana planówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz