129-Niezła zmiana planów.

157 23 5
                                    

ANGEL:
Spiker odwrócił się do mnie i spuścił wzrok, skruszony.
Mimo to wyciągnął do mnie zdrową dłoń chcąc pomóc mi wstać.
Chwyciłem ją niepewnie i pozwoliłem mu mnie podnieść.
-Przepraszam, Najdroższy...
-Skoro nie chcesz zrobić mi krzywdy, dlaczego nie powiedziałeś mi o tym co chciałeś zrobić?
-A dlaczego Ty nie chciałeś powiedzieć mi o mafii?-Odpowiedział pytaniem na pytanie.-Byłbyś w stanie mi zaufać? Nie chciałem żebyś się dowiedział.
Patrzyłem na niego w milczeniu.
-Przysięgam że nigdy nie zrobię Ci krzywdy. Na moje życie.
W końcu uśmiechnąłem się lekko.
-Niezła zmiana planów, Radiowcu.
On również się uśmiechnął, ale spojrzał na swoją pociętą dłoń.
-Trzeba to opatrzyć.-Powiedział i odwrócił się, zapewne by pójść po apteczkę.
-Usiądź, ja pójdę.
Wyminąłem go i poszedłem.
Po chwili wróciłem z apteczką żeby obejrzeć te rękę.
Głęboko ją rozciąłem...
-Przepraszam...
-Nie zawracaj tym sobie głowy.
-Ale...
-Nie boisz się mnie już?-Upewnił się, a ja pocałowałem go w policzek.
-Nie.
-To mi wystarczy.
Uśmiechnąłem się i spojrzałem na rękę Mężczyzny.
-Zszyję Ci ją.
-Potrafiłbyś? Nie umniejszając Ci oczywiście.
-Byłem w mafii, tak? Umiem szyć skórę od 10 roku życia, skarbie.
-Jesteś zdolny.-Zaśmiał się, ale syknął, gdy wbiłem igłę.
-Nie ruszaj się.
Zszywałem go w milczeniu aż skończyłem i delikatnie pocałowałem go obok miejsca szycia.
-Gotowe, kochanie.
Obejrzał szew.
-Wygląda solidnie. Dziękuję.
Położyłem mu dłoń na policzku i przyciągnąłem do siebie by pocałować Mężczyznę.
-Cieszę się że już nie masz gorączki.-Popatrzyłem mu w oczy.

|RADIODUST| Zmiana planówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz