79-Pocałunek pod gwiazdami.

178 28 10
                                    

ALASTOR:
Skończyliśmy tortury gdy ofiary straciły przytomność.
Dobiliśmy ich i spojrzeliśmy na swoje dzieło.
-Było świetnie.-Powiedział Angel.
-Faktycznie.-Spojrzałem na niego.-Zabawa zawsze lepsza w towarzystwie, prawda?-Zaśmiałem się.
-Tak...-Zamyślił się na moment.-Co z nimi zrobimy? Nie wzięliśmy łopat...
-Facilier się nimi zajmie i pochowa ich za mnie.
-Nie wolisz zrobić tego sam? No wiesz, żeby mieć pewność...
-Uwielbiam zakopywać zwłoki, ale wiem że on również to lubi. Niech ma trochę zabawy.
-Dbasz nawet o własny cień...-Wyszeptał i spojrzał na mnie.
Jego oczy znowu zaczęły się błyszczeć, bardziej niż normalnie.
Może to była również kwestia gwiazd, które się w nich odbijały? Co by to nie było, błękit jego oczu zachwycał. Jak on sam.
Spoglądaliśmy sobie oczy w przyjemnej ciszy, a Facilier zaśmiał się i zatargał gdzieś zwłoki, przez co zostaliśmy sami.
-Chyba zostało Ci trochę tego faceta na policzku.-Odezwał się Blondyn i starł kciukiem krew z mojej skóry.
Robiąc to zarumienił się odrobinę.
Myślał chwilę nad czymś, aż powiedział:
-Możesz zamknąć oczy?
-Dlaczego?-Zdziwiłem się.
-Zamknij je. Nic złego się nie stanie.
Posłusznie zamknąłem oczy i czekałem, na dalszy ciąg wydarzeń.
W pewnej chwili poczułem na swoich ustach jego ciepłe i miękkie wargi.
Otworzyłem szeroko oczy, by utwierdzić się w przekonaniu że Anthony mnie całuje.
Moje serce przyspieszyło, a twarz oblał rumieniec. Byłem w tak ciężkim szoku że nie byłem w stanie tego oddać.
Po prostu stałem w miejscu, sztywno, nie do końca wiedząc co się dzieje.
Aż pocałunek został przerwany, a chłopak odsunął się ode mnie, zażenowany, zawiedziony i smutny.
-Ja... Przepraszam...


AL KURWA

|RADIODUST| Zmiana planówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz