ANGEL:
Szarpałem się i wierzgałem, starając się ich chociaż kopnąć, ale to było na nic. Typy stały za daleko, podobnie jak Valentino, który się śmiał.
-Wiedziałem że jesteś ostry, ale że aż tak?-Zapytał.
-Spierdalaj!-Krzyknąłem, ale faceci, którzy mnie trzymali ścisnęli mi nadgarstki jeszcze mocniej, aż się skuliłem.-Jak mnie znaleźliście..?
-Widywałem Cię na mieście. Kiedyś krzyknąłeś do kogoś że jesteś w "szczęśliwym związku" z Alastorem. W mieście jest tylko jeden Alastor. Ten spiker. Nie było trudne dowiedzieć się gdzie mieszka.
Spojrzałem na niego nienawistnie.
-Zdaje się że mamy niedokończone sprawy, tak, Angie?-Spytał, rozkładając nóż przed moją twarzą, a ja podskoczyłem.-Ostatnio mi zwiałeś... Teraz raczej Ci się nie uda.-Trącił moje włosy.
-Chciałeś mnie zgwałcić...
-Nie byłby to gwałt, skoro bym Ci zapłacił.-Uśmiechnął się szeroko, a do moich oczu napłynęły łzy.
Mężczyzna widząc to, zaśmiał się. Zupełnie jakby cieszył go ten widok.
-Który to był palec..?
Natychmiast zacisnąłem pięści żeby utrudnić mu dostęp.
-Siłą, szefie?-Zapytał jeden z gości, który mnie trzymał.
-Nie, droczę się z nim tylko.-Odpowiedział mu i spojrzał na mnie.-Mam dla Ciebie ofertę.
Milczałem, patrząc na niego wyczekująco.
-Wiesz... Pieprzysz się jak mało kto. Moglibyśmy na tym skorzystać...
-My?-Aż się zakrztusiłem.
Nie chcę się z nim znowu ruchać! Już po jednym razie miałem dość seksu na długie tygodnie!
-Tak, my.-Odparł.-Otworzyłem burdel, niedaleko centrum. A Ty masz zaszczyt zostać jedną z głównych atrakcji.:D
CZYTASZ
|RADIODUST| Zmiana planów
Fiksi PenggemarOpis: Alastor, jak przystało na seryjnego mordercę, postanawia wybrać kolejną ofiarę. Ale co jeśli coś podpowie mu by tego nie robił? Co jeśli trzeba będzie zmienić plany..? Opowiadanie momentami inspirowane jednym z moich role play. Nieco rózni się...