30-Wypadałoby posprzątać.

170 29 11
                                    

ALASTOR:
-Och, zamilcz w końcu.-Mruknąłem po zszyciu mu ust.-Rozbolała mnie już głowa od tego ciągłego "proszę, nie". Mógłbyś wymyślić coś nowego niż powtarzać ciągle jedno zdanie jak katarynka!
Odsunąłem się od niego i przyjrzałem się mu.
Zmiażdżone dłonie, wyrwane, paznokcie, oskalpowanie, dźganie i zszycie ust jak widać da się przetrwać. Aiden ani razu nie stracił świadomości.
-Powoli zaczynasz mnie nudzić, mój drogi.-Pokręciłem głową.-A niezbyt lubię nudę.-Uśmiechnąłem się sadystycznie.
Chwyciłem tasak i zacząłem do niego podchodzić, nucąc francuską wyliczankę.
Mężczyzna zaczął kręcić głową i płakać.
-Płacz dalej.-Zachęciłem go.-Może wtedy Twój ból szybciej ukoi śmierć?-Zapytałem i uderzyłem ostrzem tasaka tuż przed dłonią mężczyzny.
Ten podskoczył i zaczął skomleć, jednak że zszytymi ustami nie było to takie proste.
-Co mówisz, kolego?-Nachyliłem się nad nim i przyłożyłem dłoń do ucha na znak że słucham.-Chyba musisz popracować nad dykcją, nic nie rozumiem!-Droczyłem się z nim.-Ach, rozumiem że przepraszasz?
Aiden zaczął szybko kiwać głową.
-Za to że cisnąłeś mną o ścianę czy za to że próbowałeś skrzywdzić mojego przyjaciela?
Wydał z siebie zduszone okrzyki.
-Za oba?
Ponownie zaczął w panice kiwać szybko głową.
Zaśmiałem się.
-Trzeba było tak od razu.
Podszedłem do stołu i wymieniłem tasak na nóż.
-Zatem to by było na tyle w dzisiejszej audycji.-Chwyciłem go za głowę i przyłożyłem mu ostrze do gardła.-Jakieś ostatnie słowa?-Zapytałem go po czym zaśmiałem się z własnego żartu.-A to dobre!
Podciąłem Aiden'owi gardło i zacząłem się głośno śmiać.
Moje oczy ponownie błysnęły w czerwonym odcieniu, a za mną pojawił się uśmiechnięty cień.
Gdy skończyłem się śmiać wytarłem sobie krew z twarzy.
-Cóż, wypadałoby posprzątać po udanej zabawie!

|RADIODUST| Zmiana planówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz