ANGEL:
Obudziłem się rano i, jeszcze zaspany, usłyszałem głos Śmieszka.
-Mmm... Al..?-Otworzyłem oczy, ale zdałem sobie sprawę że mojego faceta nigdzie nie ma, a jego głos, który słyszę, dochodzi z radia.
Często tak robił.
Gdy wychodził kiedy jeszcze spałem, zostawiał mi załączone radio żebym mógł słyszeć jego głos gdy się budzę. To było takie słodkie.
Uśmiechnąłem się szeroko i przeciągnąłem.
Zwlokłem się z łóżka i poszedłem po kawę.
Miałem w planie przyswoić trochę kofeiny i posprzątać dom.
Wtedy Al nie musiałby tego robić gdy wróci. Pewnie będzie zmęczony.
-Naprawdę wpadłeś, Angel...-Zaśmiałem się cicho.
Nigdy nie czułem nic tak silnego do nikogo i za nic nie chciałem stracić tego Śmieszka. Był taki idealny...
Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi.
Al?
Tak szybko?
Jeszcze nie było południa.
Wstałem i ruszyłem do drzwi, zupełnie nie zwracając uwagi na to że ciągle słyszę głos Spikera w radiu.
Otwarłem drzwi i zamarłem na moment. W progu stał Valentino i dwóch jego goryli.
-No proszę, widzę że już jesteś gotowy, Angie.-Parsknął Latynos.
Spojrzałem na swoją nocną tunikę i zatrzasnąłem drzwi.
To znaczy próbowałem.
Jeden z tych facetów zatrzymał je nogą, a po chwili cała trójka władowała się do środka.
Spojrzałem na broń leżącą na komodzie więc rzuciłem się do niej, ale tamte dupki chwyciły mnie mocno za nadgarstki, aż syknąłem.To ja was zostawiam! Ogłaszam konkurs na najlepszą groźbę dla jeszcze nie Ćmy!
CZYTASZ
|RADIODUST| Zmiana planów
FanficOpis: Alastor, jak przystało na seryjnego mordercę, postanawia wybrać kolejną ofiarę. Ale co jeśli coś podpowie mu by tego nie robił? Co jeśli trzeba będzie zmienić plany..? Opowiadanie momentami inspirowane jednym z moich role play. Nieco rózni się...