7-Trudni Klienci.

215 29 12
                                    

ALASTOR:
-Mieszkasz sam, Śmieszku?-Rozejrzał się, upijając parę łyków alkoholu.
-Tak, mój drogi.
-Ładnie tu masz.-Komentarz może i banalny, ale wydawał się szczery.-Też chciałbym mieszkać sam...-Zamyślił się na moment.-To jak uprawiasz seks, skoro nie lubisz dotyku?
Moje palce ścisnęły się na szklance z trunkiem tak bardzo że o mało jej nie zgniotłem.
-Em... Um...-Zmieszałem się, dukając jakieś sylaby.
Parsknął, rozbawiony.
-Nie mów że ktoś tak przystojny jak Ty, nie uprawia seksu.-Zaśmiał się, aż na mnie spojrzał.-Nie?-Wyglądał na zdziwionego.
-Uh... Nie, nigdy tego nie robiłem.-Odpowiedziałem drapiąc się po karku.
-Kiedyś musi być ten pierwszy raz.
-Niekoniecznie.
Milczeliśmy długą chwilę podczas której chłopak napił się drinka.
Przyglądałem mu się.
Był bardzo młody, urodziwy, co pewnie pomagało mu w pracy.
-Ile masz lat, mój drogi?-Zapytałem.
-Cóż, zapewne mniej niż myślisz.-Zmieszał się.
-Więc nie jesteś nawet pełnoletni?
-Mam 18 lat.-Odparł.
-I w tak młodym wieku zajmujesz się... tym..?-Szukałem odpowiedniego słowa żeby go nie urazić.
-Życie dla każdego układa się inaczej, Panie Radiowcu.-Usmiechnął się do mnie lekko.
Poczułem... współczucie? Nigdy tego nie czułem, jedynie wobec mojej matki.
-Skąd wiesz..?
-Daj spokój, czasem też słucham radia, a skądś kojarzyłem Twój głos.
Parsknąłem.
-No tak, bywa że zapomnę że ludzie w całym kraju znają mój głos.
Nastolatek zaśmiał się i ponownie napił alkoholu.
-Ja choćbym chciał nie potrafię zapomnieć że robię co robię.
-A chcesz?
-Momentami. Po "trudnych" klientach.-Odpowiedział po czym ziewnął.
Przyglądałem mu się.
Co miało oznaczać "trudni klienci"?
Może tacy którzy nie płacili, a może tacy, którzy nie byli zbyt delikatni..?

|RADIODUST| Zmiana planówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz