ALASTOR:
-Nie wiesz.-Powtórzyłem.
Chłopak stał do mnie tyłem i wrzucał pospiesznie rzeczy do kufra.
Jakaś część mnie chciała żeby się wyniósł, bo wprowadził dużo zamieszania w moim życiu i głowie, ale to była tylko niewielka część.
Chciał Cię zabić.
Powiedziała moja podświadomość.
Nie. Nie chciał.
Kłóciłem się.
Gdyby chciał to zrobić zrobiłby to dawno temu.
A on zamiast tego troszczył się o mnie w jakiś sposób, choćby gotując obiady.
Przyjrzałem mu się, a on akurat pociągnął nosem.
Westchnąłem ciężko.
-Możesz zostać.-Powiedziałem.
-Co..?-Obrocił się i spojrzał na mnie.
-Możesz zostać.-Powtórzyłem.
-Naprawdę..?
-Tak. Ale mam warunki.
-Zrobię co zechcesz.
-Pozbędziesz się tego z mojego domu.-Wskazałem na narkotyki.
-Oczywiście.-Pokiwał głową szybko.
-I przestaniesz brać te toksyny.
-Co..?
-To co słyszałeś.
Zamilkł i patrzył na mnie przerażony, jakby liczył że tym wzrokiem sprawi że zmienię zdanie.
-Nie będziesz się narkotyzować pod moim dachem.
-Nie rozumiesz... Ja muszę..!
-Tylko tak myślisz. Możesz być ponad to.
-Naprawdę tak sądzisz..?
Skinąłem głową.
-Ale... To nie... Nie. Nie dam rady.
-Dasz.
-Myślisz że nie próbowałem? Nawet kilka razy, ale nigdy mi się nie udało...
-Dlaczego zacząłeś to brać?-Zapytałem.
-Mamy takie lata, jakie mamy. Niewielu akceptuje takich jak ja. Nie pomaga mi że noszę się jak dziewczyny i nie pomogła mi moją rodzina... Mówili że przez to poczuję się szczęśliwy, a ja tak bardzo tego chciałem że temu uległem...-Usiadł na sofie i objął się rękami.-Potem nie było już odwrotu...
CZYTASZ
|RADIODUST| Zmiana planów
FanfictionOpis: Alastor, jak przystało na seryjnego mordercę, postanawia wybrać kolejną ofiarę. Ale co jeśli coś podpowie mu by tego nie robił? Co jeśli trzeba będzie zmienić plany..? Opowiadanie momentami inspirowane jednym z moich role play. Nieco rózni się...