ALASTOR:
Wyprawa do tego domu będzie kosztowała mnie wielu nerwów, a moja moc może zostać ujawniona, ale Anthony był tego warty.
Byłem gotów zabić każdego, kto skrzywdził Angela i każdego kto stanie mi na drodze, bym go odzyskał. Nie patrzyłem na konsekwencje.
I tak prędzej czy później skończę na elektrycznym krześle, ale Anthony ma być bezpieczny.
Założyłem płaszcz i wziąłem strzelbę.
-Jesteś pewien że to dobry pomysł?-Zapytał mnie Facilier.-Mam złe przeczucia.
-On na mnie liczy. Nie zostawię go tam.
-Nie jesteś w pełni mocy. To co masz tutaj to tylko jej ułamek...
-To i tak więcej niż jakikolwiek człowiek w tym mieście.
-Wiesz że jeśli coś pójdzie nie tak, oboje pójdziemy na dół?
Spojrzałem na niego.
-Koniec czerpania przyjemności z życia. Koniec z wyjściami z przyjaciółmi i koniec bycia lubianym. Tylko Piekło, niepokój i cierpienie. Na wieki. Naprawdę chcesz to stracić dla niego?
Mój wzrok padł na nasze zdjęcie w ramce. Pierwsze jakie sobie razem zrobiliśmy.
-To i tak kiedyś się skończy. Jeśli mu nie pomogę, to wyrzuty sumienia będą dla mnie wystarczającym Piekłem.-Powiedziałem.-Bądź w pogotowiu.
Skinął głową i rozpłynął się.
Ja sam zmieniłem się w cień i przeniosłem do domu publicznego Valentino.
Miałem część mocy Faciliera, ale nie używałem jej zbyt często. Praktycznie wcale. Uważałem to za zbędne ułatwienie przy morderstwach, przy których przecież trzeba było się trochę wysilić. Stara szkoła.
Tu postanowiłem sobie nieco ułatwić. Nie mogłem pozwolić żeby przez moją dumę, mój partner ucierpiał. Stawka była zbyt wysoka. Nie mogłem przegrać.
CZYTASZ
|RADIODUST| Zmiana planów
FanfictionOpis: Alastor, jak przystało na seryjnego mordercę, postanawia wybrać kolejną ofiarę. Ale co jeśli coś podpowie mu by tego nie robił? Co jeśli trzeba będzie zmienić plany..? Opowiadanie momentami inspirowane jednym z moich role play. Nieco rózni się...